Nikola Grbić nie może wrócić do pracy we Włoszech. "Kara jest szalona"

Trener Biało-Czerwonych, Nikola Grbić podsumował zakończone mistrzostwa świata, w którym Polska reprezentacja wywalczyła srebrny medal. Szkoleniowiec poruszył też temat swojej przyszłości i odniósł się pytań w sprawie ewentualnego prowadzenia klubu. "Nie sądzę, że będę mógł wrócić do pracy we Włoszech, ponieważ kara za łączenie pracy w klubie i w kadrze wzrosła do stu tysięcy euro. To szalone. Nie powinno być sytemu kar", powiedział Serb w rozmowie z TVP Sport.

Jeszcze przed mistrzostwami świata sporo mówiło się o przyszłości szkoleniowca siatkarskiej reprezentacji Polski. Nikola Grbić po turnieju uda się na zasłużony wypoczynek i jak informowali Jakub Balcerski i Łukasz Jachimiak na Sport.pl, w tej chwili nic nie wskazuje na to, by miał objąć jakikolwiek klub >> - Przyszłość? Na ten moment nie ma planów na rozmowy w sprawie poszukiwania nowego klubu. Nikola chce trochę odpocząć, a następnie skupić się jeszcze bardziej na reprezentacji Polski - powiedział agent Serba, Georges Matijasević.

Zobacz wideo Tyle zarabia Grbić w reprezentacji Polski. Jak wygląda jego przyszłość? [Sport.pl LIVE]

Nikola Grbić skupia się na reprezentacji Polski

Do sprawy w rozmowie z TVP Sport odniósł się sam Grbić. - Chcę się skoncentrować na kadrze. Choć wszystko może się zdarzyć, to nawet nie sądzę, że będę mógł wrócić do pracy we Włoszech, ponieważ "kara" za łączenie pracy w klubie i kadrze wzrosła do stu tysięcy euro. To szalone. Nie powinno być systemu kar. Jeśli chce się zatrudnić trenera reprezentacji, powinno się zatrudnić trenera reprezentacji. To decyzja klubu. Nie zmienia to faktu, że to nie jest już mój problem. Moim zamysłem jest to, by przez kolejny rok nie zajmować się klubem - stwierdził.

W poniedziałek, dzień po przegranym finale MŚ z Włochami, Grbić następująco podsumował MŚ: - Myślałem, że dziś będę czuł się lepiej, ale tak nie jest. Nawet jeśli sam finał mistrzostw świata to sukces. Jestem rozczarowany nie z powodu naszej gry, ale dlatego, że po tym jak graliśmy wcześniej i w jakim stylu doszliśmy do finału, byłem przekonany, że wygramy. W tym momencie czuję się jak bokser po nokaucie, ale prawdopodobnie za kilka tygodni to się zmieni. Może za tydzień lub dwa będę w stanie się tym cieszyć.

Polska do finału z Włochami podchodziła jako triumfator dwóch poprzednich MŚ i w trybie nadzwyczajnym podejmowała Włochów jako współgospodarz imprezy wraz ze Słowenią – planowo turniej miał odbyć się w Rosji.

Więcej o: