Nikola Grbić bez nowego klubu. Jedzie do Włoch, nie ma nowego kontraktu z Polską

Jak dowiedział się Sport.pl, trener polskich siatkarzy Nikola Grbić po mistrzostwach świata, na których zdobył z kadrą srebrny medal, nie będzie negocjował z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej odnowienia kontraktu i podwyżki płacy. Na jakiś czas pozostanie też bez nowego klubu.

Polscy siatkarze w finale domowych MŚ musieli uznać wyższość o poziom lepszych Włochów, którzy wygrali 3:1 i zdobyli czwarte złoto tych rozgrywek w historii swojej kadry. - Obecnie jestem rozczarowany, ale nie naszą grą. Jesteśmy teraz jak bokser po nokaucie, ale musimy się tym srebrem cieszyć - mówił Nikola Grbić na poniedziałkowej konferencji prasowej cytowany przez dziennikarkę Sport.pl, Agnieszkę Niedziałek.

Zobacz wideo POLSKA - WŁOCHY. Dla nas i tak jesteście MISTRZAMI!!! Co zawiodło?

Grbić wraca do "szarej rzeczywistości". Pozostanie bez klubu. "Nie ma planów na rozmowy"

Jego najważniejszy turniej w roli trenera polskiej kadry dobiegł jednak końca i teraz Grbić będzie musiał wrócić do siatkarskiej "szarej rzeczywistości". A jak ta sytuacja wygląda w przypadku Serba? Cóż, po zwolnieniu wiosną tego roku z Sir Safety Perugii, gdzie jego miejsce zajął Andrea Anastasi, pozostaje bez klubu, pracuje jedynie z polskimi siatkarzami.

I to po mistrzostwach świata się nie zmieni, a przynajmniej nie szybko. - Na ten moment nie ma planów na rozmowy w sprawie poszukiwania nowego klubu. Nikola chce trochę odpocząć po intensywnym okresie, a następnie skupić się jeszcze bardziej na reprezentacji Polski - mówi Sport.pl agent Serba, Georges Matijasević.

Pytamy jeszcze, czy w przypadku zwolnienia się miejsca w dużym klubie w trakcie sezonu. - Nie sądzę, że sytuacja i nastawienie Nikoli się zmieni - wyraźnie zaznacza Matijasević.

Bez podwyżki i nowego kontraktu Grbicia przed igrzyskami w Paryżu

Po sukcesie z Polską na MŚ agent i szkoleniowiec nie planują także negocjacji w sprawie przedłużenia albo poprawienia warunków umowy z PZPS-em. Poprzednik Grbicia w Polsce, Vital Heynen, po zdobyciu złotego medalu dostał podwyżkę od związku, ale przed nią zarabiał o wiele mniejsze pieniądze niż Grbić teraz - 60 tysięcy euro rocznie, podczas gdy pensja Serba wynosi około 130 tysięcy euro. 

Sytuacja i skala sukcesów obu szkoleniowców też jest nieco inna i nie ma co się dziwić, że na razie warunki kontraktu w Polsce Grbiciowi odpowiadają. Umowa szkoleniowca obowiązuje do końca igrzysk olimpijskich. Według naszych informacji dopiero około tej imprezy lub nawet dopiero po ocenie wyniku uzyskanego za dwa lata w Paryżu obie strony planują usiąść do stołu. Wtedy zastanowią się nad tym, co ma się wydarzyć w dalszej przyszłości. Po drodze będą jeszcze Liga Narodów, czy mistrzostwa Europy w 2023 roku, ale tam chyba nawet największy sukces nie gwarantowałby szkoleniowcowi wyższych zarobków przed igrzyskami.

Świderski dla Sport.pl: Proszę się nie martwić o zarobki pana Nikoli

O ewentualną podwyżkę dla Grbicia zapytaliśmy także prezesa PZPS-u, Sebastiana Świderskiego. - Wszystko jest zapisane w kontrakcie, proszę się nie martwić o zarobki pana Nikoli, ha, ha. Jest na pewno usatysfakcjonowany. A czy będzie miał podwyżkę? Będzie zarabiał tyle, ile wynegocjował jego menedżer w umowie - wskazał. 

- Oczywiście będzie premia dla zespołu za srebrny medal. To jest wielki sukces i za sukces należy się nagroda - dodał Świderski.

Grbić zostanie we Włoszech, ale ma plany wobec zawodników w Polsce

Jakie plany obecnie ma Nikola Grbić? Podobne, jak większość zawodników: odpoczynek w rodzinnym gronie po turnieju. - Jego dzieci chodzą do szkoły we Włoszech, więc Nikola planuje na stałe pozostać właśnie tam - przekazuje Georges Matijasević.

- Łączy jednak takie założenie z wieloma wizytami w Polsce. Wiem, że chce często latać na mecze. Będzie stale śledził to, co dzieje się w PlusLidze. Chce pozostać w kontakcie i podpatrywać, jak idzie jego zawodnikom - dodaje.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.