Polscy siatkarze nie zostali mistrzami świata po raz trzeci z rzędu, bo w finale znalazł się dla nich o wiele lepszy rywal. Włosi zagrali fenomenalne spotkanie, wygrali 3:1 (22:25, 25:21, 25:18, 25:20) i zdobyli złoty medal rozgrywek po raz czwarty w historii.
Rywale zagrali znacznie lepiej. Kapitalni byli w zagrywce i obronie. Trudno było zaatakować w ten sposób, aby piłka spadła w boisku po ich stronie. W efekcie po 22 latach tytuł czempionów globu trafił w ich ręce. Dzięki temu zasłużyli na wysokie noty od rodzimych mediów.
"La Gazzetta dello Sport" przyznała swojej reprezentacji najwyższą notę 10 pkt, a najlepiej oceniony został kapitan Simone Giannelli, którego oceniono na 9. "Kapitan zamyka z 8 punktami, jak wtedy, gdy był młodszym zawodnikiem i nigdy nie wpadał w panikę" - napisali dziennikarze.
Dwa razy słabiej oceniona została reprezentacja Polski. Włosi przyznali naszej ekipie notę 5,5 pkt. Łukasz Kaczmarek i Mateusz Bieniek zasłużyli na najwyższe oceny. Obaj otrzymali po 6 pkt. "On jest ostatnim, który poległ, cały czas wchodził i schodził z boiska, starał się robić swoje, ale nie mógł zatrzymać Włochów" - czytamy we fragmencie o Kaczmarku. "Nie zmieniał przebiegu meczu, nawet gdy wchodził i opuszczał boisko" - skomentowano postawę Bieńka.
Pół punktu mniej otrzymali Marcin Janusz i Aleksander Śliwka. "Nie jest już tym z wygranej Ligi Mistrzów" - napisano o tym pierwszym. "12 punktów, ale z niezbyt dobrymi procentami skuteczności i tego wieczoru to nie on mógł zmienić historię tego meczu" - oceniono Śliwkę.
Pozostali zawodnicy otrzymali następujące noty: Bartosz Kurek - 5, Paweł Zatorski - 5,5, Grzegorz Łomacz - 5 i Tomasz Fornal - 5,5. Notę wystawiono także trenerowi reprezentacji Polski. Nikola Grbić zasłużył zdaniem Włochów na 5,5 pkt. "Dużo zmienia, za dużo zmienia, ale ostatecznie nie znalazł sposobu, aby naprawdę pomóc drużynie" - pewnie stwierdzili włoscy dziennikarze.