- Tysiąc złotych? No, trochę dużo, ale kilka dni temu było i półtora - mówiła w sobotę tuż po godz. 16 jedna z osób próbujących sprzedać bilety pod katowickim Spodkiem. To nie były jednak wejściówki na mecz Polska - Brazylia, który rozpoczął się o godz. 18. Chodziło o bilety na niedzielę, dzień meczu finałowego i o brązowy medal.
Z czego wynika pośpiech w sprzedaży biletów już na kolejny, najważniejszy dzień turnieju? Polacy wciąż mają szansę gry o złoto. I ceny już trzeba obniżać, bo te najdroższe się nie sprzedają. Ale jeśli przegrają w sobotę z Brazylijczykami, wartość wejściówek zmaleje drastycznie. I to pomimo że zawodnicy trenera Nikoli Grbicia wciąż będą mogli zdobyć medal. Co z tego, skoro już nie ten najcenniejszy, skoro już nie obronią tytułu?
Z takiego założenia wychodzą sprzedawcy sprzed hali. Ale są nastawieni pozytywnie. - Myślę, że je sprzedam - mówi nam Marcin, który trzyma kartkę z napisem "Bilety Finał". - Podeszło do mnie z piętnaście osób. Krzyknąłem sobie tysiąc złotych. Nikt nie powiedział "Co tak dużo? Obniż pan". Po prostu grzecznie dziękowali i szli szukać dalej. Ale powiem panu, że dzisiaj chyba taniej nie znajdą. I oni o tym wiedzą - twierdzi Marcin.
Marcin wcześniej sprzedał także bilety na półfinały. 650 zł za trzy sztuki, obok siebie. To tanio, bo gdy pytamy inną osobę mówi od razu: "400 złotych za jeden". - Nie zejdzie pan trochę? - dopytujemy. - Będzie ciężko - odpowiada.
Przechodzimy obok kolejnego, stoi z potencjalnym nabywcą.
- Nie, nie, to pan mi powie, jakie kwoty - rzuca sprzedawca.
- 600 złotych - odpowiada próbujący zdobyć bilety.
- Jaki sektor?
- Jakiś środkowy.
- Dobra, dam znać - mówi zadowolony sprzedający, prosi o numer telefonu kibica i na chwilę znika. Za chwilę wraca z trzema biletami.
Wejście do hali było możliwe od 16, a na godzinę przed kluczowym meczem polskich siatkarzy na domowych mistrzostwach świata Spodek dopiero się zapełniał. Dużo osób widać było jednak nie tylko w przejściach, już wewnątrz hali, ale i przed nią.
Kilkaset osób wokół Spodka dobrze bawiło się już na około półtorej godziny przed rozpoczęciem spotkania. Widać było nie tylko polskie, ale i włoskie, czy brazylijskie flagi. Z każdą minutą robił się większy tłum. Na trąbce kibicom zaczął przygrywać Tomasz Bednarek, a ci zareagowali: utworzyli kółko, gdzie zaczęli tańczyć i śpiewać. Wreszcie czuć prawdziwą mistrzowską atmosferę.
Jest też ratunek dla tych, którzy nie mają biletów, a chcą oglądać mecz w pobliżu Spodka. Pozostaje im strefa kibica pod Pomnikiem Powstańców Śląskich, kilkaset metrów od hali.
Strefa pomieści trzy tysiące kibiców. Telebim, na którym wyświetlana będzie transmisja ma 6 na 12 metrów. Początek spotkania Polska - Brazylia o godzinie 18:00. Relacja na żywo na Sport.pl i Sport.pl LIVE.