Sensacja na MŚ siatkarzy. Historyczny sukces Ukrainy. Kandydat do medalu wylatuje

Jakub Balcerski
Sensacja w 1/8 finału mistrzostw świata siatkarzy! Uważana za faworyta do gry w ćwierćfinale, ale także kandydata do walki o medale Holandia przegrała z Ukrainą aż 0:3 (16:25, 19:25, 18:25) i odpada z turnieju. Dla Ukraińców awans do ćwierćfinału to już najlepszy wynik w historii występów na MŚ.

W swoim drugim występie na MŚ siatkarzy Ukraina dociera do ćwierćfinału. Ten wielki wynik w wyjątkowych okolicznościach - trwającej w ich kraju wojny - udało się osiągnąć w meczu przeciwko faworyzowanemu rywalowi, Holandii. Wydawało się, że zawodnicy trenera Roberto Piazzy, mając w swoim zespole świetnego Nimira Abdel-Aziza w ataku, a także będąc wyżej sklasyfikowaną drużyną od Ukraińców (są na dwunastym, a Ukraińcy na osiemnastym miejscu) w rankingu FIVB, będą pewnie szli po awans. Że będą nawet kandydatem do zdobycia medalu. Może nie tak silnym, jak Polacy, Francuzi, Włosi, Amerykanie, czy Brazylijczycy, ale przez układ drabinki faworytem do zagrania w półfinale, zaraz obok Słowenii. Tymczasem zostali zupełnie zaskoczeni.

Zobacz wideo

Ukraińcy świetnie zaczęli i tylko się rozpędzali. Nie dali się dogonić Holendrom

Pierwszy set Ukraińcy zaczęli od trzypunktowego prowadzenia i tylko się rozpędzali. Doszli aż do siedmiu punktów przewagi (12:5) i utrzymywali różnicę nad Holendrami, którzy wyglądali, jakby nie wiedzieli, co się dzieje. Ostatecznie zawodnicy trenera Ugisa Krastinsa wygrali aż 25:16 i objęli prowadzenie w spotkaniu.

Po zmianie stron obie drużyny nadal były nie do poznania. Ale Holendrzy w negatywnym, a Ukraińcy w jakże pozytywnym znaczeniu tego określenia. Choć to rywale zaczęli tę partię lepiej - od prowadzenia 11:8, Ukraińcy szybko odrobili straty i ze stanu 14:14 wyszli do wyniku aż 20:15. Nie dali się dogonić Holendrom, a nawet ponownie im odjechali - gdy ci wrócili do trzech punktów różnicy (17:20), to oni znów przycisnęli i wygrali seta do 19.

Holendrzy mieli po prostu zacząć grać. "Teraz to już będzie jak boks"

- Musimy być gotowi na zmiany w meczu. Doświadczona Holandia będzie zmieniała rytm gry, żeby wyrwać nas ze strefy komfortu. A my? Musimy utrzymać konsekwencję w bloku i zagrywce, to wydaje się kluczem do tego, dlaczego idzie nam w tym meczu aż tak dobrze - mówił w przerwie po drugim secie trener Ukraińców Ugis Krastins. 

W o wiele gorszym nastroju był za to prowadzący Holendrów Roberto Piazza. - Nie pokazaliśmy swojego poziomu, musimy po prostu zacząć grać - wściekał się Włoch. - Czeka nas trudny mecz do samego końca. Teraz to już będzie jak boks. Uderzenie za uderzenie, bo musimy odpowiedzieć choćby na ich presję na zagrywce - dodawał. 

Nie pomógł nawet Abdel-Aziz. Wielkie lanie

Ale Holendrom w poniedziałkowym meczu nie wychodziło praktycznie nic. Na swój kosmiczny poziom nie wszedł nawet ich klejnot - Nimir Abdel-Aziz, do tej pory uważany za jednego z najlepszych, jeśli nie najlepszego atakującego turnieju. W trzech meczach fazy grupowej, które Holendrzy wygrali 3:0 z Egiptem, 3:2 z Argentyną i 3:1 z Iranem, zdobył aż 85 punktów. Do soboty był też najskuteczniejszym atakującym mistrzostw świata. Wyprzedził go dopiero Kubańczyk Jesus Herrera, który rozegrał jeden mecz więcej (72 udane ataki). Jego zespół przegrał 1:3 z Włochami i odpadł już z rywalizacji. Nimir mógł zatem odzyskać prowadzenie w tej klasyfikacji (68 udanych ataków) po meczu z Ukrainą, ale co z tego skoro nie na długo.

Bo Nimira i Holendrów na mistrzostwach świata już nie ma. Blok za blokiem i prowadzenie Ukraińców 12:1 w trakcie trzeciego seta w tym elemencie. As za asem, bo na zagrywkę rywali Holendrzy nie mieli żadnej odpowiedzi. Zaledwie dziesięć zdobytych punktów w trzech setach Abdel-Aziza nie było nawet najlepszym wynikiem w jego zespole - o jeden więcej zgromadził Thijs Ter Horst.

Okazało się, że jeden wielki siatkarz i oparcie na nim swojej gry nie wystarczyło do awansu. A Ukraińcy w prosty sposób - blokiem i zagrywką - sprawili swoim, wydawałoby się lepszym, rywalom wielkie lanie. Trzeciego seta wygrali 25:16 i cały mecz 3:0.

Ukraina z historycznym wynikiem. Są dumą kraju, w którym ludzie pomimo wojny mogą na chwilę się uśmiechnąć

Ukraina w tym roku gra dopiero swój drugi siatkarski mundial. W 1998 roku zajęli dziesiąte miejsce i teraz już ten wynik przebili - będą co najmniej na ósmym miejscu, ale teraz otwiera się przed nimi szansa walki nawet o medale. W ćwierćfinale zagrają ze Słowenią. Skoro pokonali Holendrów, to i ten następny rywal nie będzie zupełnie poza ich zasięgiem. Choć zwycięstwo byłoby kolejną ukraińską sensacją tych mistrzostw.

Dla Ukraińców nie liczy się jednak tylko wynik tych MŚ, ale także okoliczności, w jakich są rozgrywane. W ich kraju wciąż trwa wojna wywołana inwazją Rosji. - Podczas meczów myślami trochę jesteśmy nie na boisku, ale na Ukrainie. Tam walczy wojsko, a nasza drużyna tutaj, w mistrzostwach świata - mówił Sport.pl przed spotkaniem z Holandią środkowy drużyny, Jurij Semeniuk. Teraz zawodnicy sprawili, że kibice w ich kraju mogą się chociaż na chwilę uśmiechnąć. Pomimo trudnych chwil siatkarze stali się ich dumą.

Więcej o:
Copyright © Agora SA