Grbić uczula Polaków przed USA. Kluczowego zawodnika czeka epicki pojedynek

- Pojedynek z Micahem Christensonem to dla mnie wielkie wyzwanie. Po to się gra i trenuje, żeby później wychodzić i grać przeciwko takim siatkarzom. Pozycja rozgrywającego jest jednak na tyle specyficzna, że każdy z najlepszych zawodników ma na niej inny styl i charakterystykę gry. Nie podpatruję go zatem, nie próbuję się na nim wzorować - mówi rozgrywający Marcin Janusz przed ćwierćfinałem mistrzostw świata w siatkówce, w którym Polacy zagrają w czwartek z USA.

Polscy siatkarze wchodzą w najważniejszą fazę domowych mistrzostw świata. Przed nimi najtrudniejszy do tej pory mecz: ćwierćfinał ze Stanami Zjednoczonymi. I choć już raz pokonali Amerykanów - 3:1 na koniec fazy grupowej, to każdy ma świadomość, że tym razem Polaków może czekać jeszcze dłuższe i bardziej wymagające spotkanie.

Zobacz wideo Polacy w ćwierćfinale MŚ. Muszą wyrzucić z turnieju faworytów. "Mecz do zapamiętania na lata"

"Jesteśmy myślami przy ćwierćfinale". Ale polscy siatkarze Tunezji nie zlekceważyli

Awans do ćwierćfinału turnieju zawodnicy trenera Nikoli Grbicia wywalczyli sobie dzięki wygranej z Tunezją. Obyło się bez większych problemów: wygrali w trzech setach, do 20, 15 i 20. - To była pełna kontrola nad przebiegiem spotkania z małym momentem dekoncentracji w trzecim secie, ale szybko z niego wyszliśmy - ocenił po meczu rozgrywający polskiej kadry, Marcin Janusz.

- Już jesteśmy myślami przy ćwierćfinale, ale każdy mecz, który tutaj gramy, będziemy pamiętać bardzo długo. Nie jest tak, że musimy o nim zapomnieć, bo przed nami teraz ten ważniejszy. Trzeba było się skoncentrować, żeby wygrać z Tunezją. Turcja pokazała, że te zespoły potrafią wejść na wyższy poziom, choć nie wiem, co dokładnie stało się w tamtym spotkaniu. Uczuliło nas to jednak na pewno, żeby dodatkowo uważać. Byliśmy faworytem, ale wszystko trzeba potwierdzić na boisku - dodał siatkarz odwołując się do meczu 1/8 finału, w którym Turcja postawiła się Amerykanom i po zaciętym spotkaniu przegrała 2:3.

Na początek fazy pucharowej Polacy zmienili katowicki Spodek na Arenę Gliwice, ale według Janusza nie wprowadziło to zamieszania, ani nie zmusiło zawodników do długiego dostosowywania się do tego obiektu. - Zmiana hali nie przyniosła nic nowego. Atmosfera jest świetna, atmosfera nas niesie. Choć bardziej skupiamy się na tym, żeby grać, niż na tym, co dzieje się dookoła. Oczywiście w Gliwicach jest trochę inaczej i na pewno kilka treningów, które odbyliśmy wcześniej pomogło, ale każdy zmienia tę halę i musimy być gotowi, żeby podejść do tego jak najlepiej. Przeciwko Tunezji wyglądało to dobrze - wskazał zawodnik Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

Epicki pojedynek Janusza w ćwierćfinale. Nie próbuje wzorować się na wielkim rywalu

Janusza w nadchodzącym meczu z USA w ćwierćfinale czeka epicki pojedynek na swojej pozycji. Naprzeciw stanie jeden z najlepszych zawodników na świecie, Micah Christenson. - Pojedynek z Christensonem to dla mnie wielkie wyzwanie. Całemu zespołowi trudno grać przeciwko takiej drużynie, jak Stany Zjednoczone. Po to się gra i trenuje, żeby później wychodzić i grać przeciwko takim siatkarzom. Pozycja rozgrywającego jest jednak na tyle specyficzna, że każdy z najlepszych zawodników ma na niej inny styl i charakterystykę gry. Nie podpatruję go zatem, nie próbuję się na nim wzorować - zdradził Marcin Janusz.

Christenson nie zagrał w grupowym meczu z Polską i jego brak był wielkim osłabieniem Amerykanów. Z Turcją rozgrywający już zagrał. - Trener nas uczulił jeszcze przed spotkaniem, że nawet jeśli Micah nie będzie grał, to USA nadal stanowią świetny zespół. Wszedł przecież Joshua Tuaniga, który też potrafi grać na bardzo wysokim poziomie. Nad takimi rzeczami nie ma się co skupiać, bo jeśli będziemy sobie zaprzątać głowę jakimiś personalnymi sprawami, to oni wyjdą na boisko i szybko z nami wygrają, więc nie brałem tego pod uwagę - zapewnił Janusz.

Zagrywka kluczem do awansu do półfinału? "Tu ważna jest kontynuacja"

Jaki może być klucz do wygranej przeciwko USA? Nietrudno jako pierwszą myśl wskazać przewagę w polu serwisowym. - Przeciwko Tunezji zagrywaliśmy dobrze, potrafiliśmy odrzucić ich od siatki. Tu ważna jest kontynuacja, bo myślę, że czujemy się w tym elemencie pewnie. A w meczach z największymi rywalami w obecnej siatkówce zagrywka zawsze będzie odgrywała kluczową rolę. Bez tego z takim zespołem, jak Amerykanie, czy my, nie da się wygrać, więc na pewno będzie sporo ryzyka z obu stron. Oni są świetni. Kiedy odpowiednio przyjmą sobie piłkę, są nie do zatrzymania, a na wysokich piłkach grają bardzo cierpliwie. Mają wiele atutów, ale my też mamy wszystko, żeby z nimi wygrać - stwierdził Janusz, kluczowy zawodnik w układance trenera Nikoli Grbicia.

- Mam nadzieję, że pokazaliśmy już w tym turnieju, że potrafimy wejść na ten najwyższy poziom. Amerykanie mieli teraz małe kłopoty, ale na to nie ma co patrzeć. To nadal klasowy zespół z wieloma świetnymi siatkarzami. Spotkanie, które wygraliśmy z nimi w grupie, nie ma teraz żadnego znaczenia. Udowodniliśmy sobie wtedy, że jesteśmy w stanie bić się z najlepszymi i wygrywać, ale to nie ma przełożenia na ćwierćfinał. Oni się będą chcieli zrewanżować, my utrzymać dobrą passę. A ostatecznie wszystko sprowadzi się do siatkówki - opisał Polak.

Długa przerwa przed najważniejszym meczem - dobrze czy źle? Janusz nie chce o tym myśleć

Do ćwierćfinału z Amerykanami Polacy mają sporą przerwę - zostały im dwa pełne dni, ale łącznie mieli ich aż cztery. - Będziemy się przygotowywać taktycznie do spotkania, dokładnie przeanalizujemy to, co robili wcześniej, to, co robią zazwyczaj. Czeka nas jeszcze kilka treningów. Czy przerwa nam pomaga, czy przeszkadza? Jedni mówią, że zazwyczaj gramy za często, więc teraz jest dobrze. Inni, że lepiej trzymać rytm, niż czekać tyle, co teraz. Przerwa się przydaje, ale czujemy, że moglibyśmy zagrać choćby ten dzień wcześniej. Nie chcemy się jednak skupiać na tym, jak wygląda terminarz do meczu, bo każda drużyna ma dość podobnie. Jesteśmy od grania i dla nas teraz nie jest czas na myślenie o tym, co dookoła, tylko o graniu - podsumował Marcin Janusz.

Początek spotkania ćwierćfinałowego Polski z USA zaplanowano na czwartek, 8 września, na godzinę 21. Wcześniej, o 17:30, zagrają ze sobą zwycięzcy meczów Serbia - Argentyna i Brazylia - Iran, które odbędą się we wtorek w Arenie Gliwice. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.