Tego nie dokonał żaden polski siatkarz. Paweł Zatorski przed wielką szansą. "To zgubne"

- Nasza reprezentacja jest drużyną bardzo zmotywowaną. Od pierwszego dnia zgrupowania, od maja - mówi Paweł Zatorski. Libero reprezentacji Polski siatkarzy przekonuje, że nie zlekceważy ona Tunezji. Mecz 1/8 finału MŚ 2022 w niedzielę o godzinie 21.00 w Gliwicach.

Po kilku dniach przerwy od grania reprezentacja Polski siatkarzy zmierzy się z Tunezją. Po wygraniu grupy C przed naszym zespołem większe wyzwania - faza pucharowa.

Zobacz wideo Polscy siatkarze wygrali grupę, ale nie grają idealnie. "Musimy jeszcze dużo poprawić"

- Taki jest urok wielkich turniejów, to na pewno wpływa na głowy zawodników i na emocje kibiców. To tylko zwiększa piękno siatkówki - mówi Paweł Zatorski.

"Na naszych ostatnich treningach było widać"

Mistrz świata z 2014 i 2018 roku zapewnia, że nasza reprezentacja jest gotowa do walki o najwyższe cele. I że absolutnie poważnie traktuje już pierwszego rywala w fazie pucharowej, czyli dużo niżej notowaną Tunezję.

- Mamy wielkie szczęście, że nasza reprezentacja jest drużyną bardzo zmotywowaną. Od pierwszego dnia zgrupowania, od maja. Jestem przekonany, że przy naszej wspaniałej publiczności, przy randze tego turnieju, przy świadomości jak ważne jest to spotkanie, nikt nawet przez sekundę nie zawaha się, że musimy wyjść w stu procentach zmotywowani i podejść do rywala najbardziej poważnie, jak się da - mówi. - Na naszych ostatnich treningach było widać, że poziom zaangażowania jest ogromny. Każdy chce poprawić swoje ewentualne braki, niedoskonałości, rzeczy, które słabiej wychodziły czy to na poprzednim treningu, czy w meczu - dodaje.

Nikola Grbić wyznacza ścieżkę

Mecz 1/8 finału Polacy rozegrają po aż czterech dniach wolnego. Ostatnio zagrali 30 sierpnia z USA (3:1). Tunezyjczycy swój ostatni mecz rozegrali 31 sierpnia (0:3 z Serbią).

- Tak długie przerwy między meczami to jest nowość. Ale mamy trenera, który ma ogromne doświadczenie oraz wiedzę i bardzo ufamy w ścieżkę, którą nam nakreśla. Zdecydowanie wierzymy, że to, co robimy, to jak trenujemy i jak się regenerujemy, przyniesie pożądany efekt. Wierzymy, że idąc ścieżką wyznaczoną przez Nikolę Grbicia, będziemy gotowi do gry w każdym meczu, czy odbędzie się za trzy, za cztery, czy za siedem dni - zapewnia Zatorski.

Zatorski mówi, że to miłe. Ale nie chce o tym mówić

Za siedem dni, licząc od meczu 1/8 finału, odbędzie się finał MŚ 2022. Czy Zatorski, jedyny w naszej drużynie podwójny mistrz świata, pozwala sobie marzyć o trzecim tytule?

- Zdecydowanie medal, rezultat końcowy, nie zaprząta mi głowy. Myślenie o tym jest zgubne dla sportowca. Jeśli się będzie spoglądało na koniec ścieżki, a nie pod nogi, czyli na trening, który jest do zrobienia, na mecz, który będzie jutro, a nie za tydzień, to można się potknąć - mówi nasz libero.

- Oczywiście to miłe, że dziennikarze dopytują o mój ewentualny trzeci tytuł, ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Najważniejsze, żebyśmy się przygotowywali jak najlepiej do każdego kolejnego meczu i żebyśmy wygrywali - dodaje.

"Czy się nazywa Paweł Fajdek, czy Jan Kowalski, to chce brać w tym udział"

Mecze o medale MŚ 2022 odbędą się w świetnie znanym naszym siatkarzom katowickim Spodku. Ale teraz - na 1/8 i miejmy nadzieję 1/4 finału - Polacy przenoszą się do Areny Gliwice.

- Mam nadzieję, że wielką zaletą będzie to, że niedawny Memoriał Wagnera rozegraliśmy w Krakowie. Bo Tauron Arena jest bardzo podobna do Areny Gliwice. Tak naprawdę różni się tylko kolorem krzesełek, a jeśli chodzi o układ trybun, o odległość trybun od boiska, to te hale są bardzo podobne. Liczę, że bardzo szybko się przyzwyczaimy do tego obiektu - mówi Zatorski.

Bardzo możliwe, że w Gliwicach na trybunach pojawią się gwiazdy polskiego sportu. Na meczu z USA w Spodku siatkarzom kibicowali m.in. Kamil Stoch, Paweł Fajdek i Justyna Święty-Ersetic.

- Moda na siatkówkę w Polsce jest od wielu lat. Nie skupiamy się na tym, czy przyjdzie Paweł Fajdek, Justyna Święty-Ersetic czy Kamil Stoch. To jest dla nas bardzo miłe, że nam kibicują, ale ich obecność to zasługa wszystkich, którzy w Polsce mają coś wspólnego z siatkówką. Oczywiście to zasługa nas, siatkarzy, bo prezentujemy jakiś poziom. Ale to też zasługa ludzi, którzy tworzą te widowiska, to zasługa kibiców, którzy w świetny sposób się zachowują, to też zasługa mediów, które to odpowiednio nagłaśniają. Ten całokształt zachęca, żeby wziąć udział w wydarzeniu, jakim jest mecz siatkówki. I widać, że każdy jest normalnym człowiekiem i czy się nazywa Paweł Fajdek, czy Jan Kowalski, to chce brać w tym udział. Nas to bardzo cieszy. To jest dla nas przywilej i radość - podsumowuje Zatorski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.