Ukraińcy z pierwszą wygraną na MŚ. Ale to kibice rywali skradli show. Fenomen

Jakub Balcerski
Ukraińscy siatkarze odbili sobie sobotnią porażkę w trzech setach z Serbią i w takim samym stosunku ograli Tunezję - 3:0 (25:21, 25:19, 25:15). Obok ich radości najciekawszym elementem spotkania było jednak to, co robili fani rywali. Kibice z Tunezji porwali trybuny i bez wątpienia stali się fenomenem tego turnieju.

Przed spotkaniem Ukraińcy mówili, że zamierzają przyciągnąć na trybuny więcej kibiców niż w pierwszym meczu z Serbami. Tych w poniedziałek w starciu z Tunezją było jednak podobnie dużo, jak w sobotę. Ale sportowo było o wiele lepiej niż podczas otwarcia turnieju - wtedy przyszła bolesna porażka, teraz pewna wygrana. Mecz znów był wyjątkowy przez to, co poza boiskiem, ale już nie tylko ze względu na Ukrainę i jej okoliczności rozgrywania przez nich tego spotkania i całego turnieju.

Zobacz wideo

"Nazywam się Ahmed i kibicuję tunezyjskim siatkarzom"

- Nazywam się Ahmed i kibicuję tunezyjskim siatkarzom - przedstawił się jeden z tunezyjskich kibiców, którzy podczas spotkania robili furorę swoim głośnym dopingiem. - Cała nasza grupa stamtąd pochodzi, ale teraz mieszkamy w Polsce. Jesteśmy grupą studentów z Krakowa, która przeniosła się tam pięć, czy sześć lat temu. Katowice nie były daleko, kochamy siatkówkę, więc przyjechaliśmy. I chcemy, żeby nasza tunezyjska kadra zaszła na tych mistrzostwach świata - mówił.

Skąd u tej fantastycznej grupki pasja do siatkówki? - Kibicujemy jednemu z tunezyjskich klubów, Club Sfaxien, więc zazwyczaj oglądamy siatkówkę w ich hali. Ale gdy gra nasza kadra i chodzi o cały kraj, to zawsze jesteśmy przy niej, żeby wspierać zawodników. Docieramy na miejsce, albo oglądamy spotkania w telewizji - zdradził Ahmed. - Jest nas niewielu, więc stanowimy tu pewną atrakcję, bo to chyba nietypowe, że na meczach są kibice tak żywiołowo wspierający mniej popularne zespoły. A dla nas to świetna przygoda i doświadczenie - dodał.

Ahmed zapytany o sam turniej bardzo chwalił sobie organizację mistrzostw. - Pracujemy, więc nie śledzimy całego mundialu, nie możemy przyjeżdżać na pozostałe mecze, choćby Polski. Ale bardzo byśmy chcieli, więc może w dalszej fazie znajdzie się odpowiedni termin. Lubimy życie w Polsce, a że w ostatnich latach staliście się naprawdę świetną drużyną w siatkówce, to i takie wydarzenia stają się czymś wyjątkowym - powiedział członek kibicowskiej grupy, która stała się już małym fenomenem tych MŚ.

Tunezja zaskoczyła, a Płotnycki uderzył tak, że aż kibice musieli się schylić. Potem był pokaz ukraińskiej siły

Na boisku zaczęło się od niespodzianki. W mecz lepiej weszła Tunezja i długo prowadziła, mając nawet do czterech punktów przewagi. Wściekły przyjmujący Ukraińców, Ołeh Płotnycki jedną z piłek, która została po skutecznym ataku Tunezyjczyków po ukraińskiej stronie mocno uderzył o parkiet. Aż musieli się przed nią schylać kibice. Potem nastąpił jednak wielki powrót Ukrainy. Presja wywierana zagrywką, bloki i gra układała się im ewidentnie lepiej. Na tyle dobrze, żeby pokonać rywala, który jest wyżej notowany w rankingu FIVB (piętnasta pozycja przy 21. miejscu Ukraińców) do 19.

W drugiej partii Tunezyjczycy popełniali zbyt wiele błędów, żeby walczyć na równi z rywalem. Ten szybko odjechał im, a Tunezja ze słabą skutecznością przyjęcia, nie była w stanie odpowiednio dobrze atakować. Jednocześnie nękały ją wciąż bardzo dobrze funkcjonujące blok (pięć punktów) i zagrywka (dwa punkty, oba zdobyte przez Jurija Semeniuka) Ukraińców. Świetnie grał także atakujący Wasyl Tupczij, który nie skończył tylko dwóch z siedmiu dostarczonych mu piłek. Pozwolił swojemu zespołowi na wygraną 25:19.

I Ukraińcy na tym nie poprzestali. Trzeci, ostatni set był pokazem ich siły. Tunezja przyjmowała ich zagrywki bardzo nieporadnie, ale ich rywale przede wszystkim bez litości to wykorzystywali. Robili dokładnie to, co do nich należało. Na koniec cała hala oklaskiwała już ich silne ataki, kolejne asy i bloki. Byli nie do zatrzymania. Skończyło się na wygranej aż 25:15 i 3:0 w całym meczu.

Ukraina wygrała kluczowy mecz. Może myśleć o 1/8 finału, choć z Portoryko też muszą wygrać

Tunezja z sympatyczną grupą fanów powalczy o trzecie miejsce w grupie. Dla Ukraińców to za to kluczowe zwycięstwo. Ich kolejny rywal, Portoryko, jest outsiderem grupy A, więc nie powinien im zagrozić. To oznacza, że zawodnicy trenera Ugisa Krastinsa nie muszą się zastanawiać, czy pozostaną w turnieju. Myślami powinni pozostać przy potrzebie pokonania Portorykańczyków, ale jednocześnie mogą już nieco marzyć o 1/8 finału.

Czemu marzyć? Bo chcą pozostać w turnieju jak najdłużej i wciąż reprezentować swój kraj w tak trudnej dla niego sytuacji. Do tego ciągłe myślenie o wojnie każdego zmęczyłoby psychicznie. Dla ukraińskich siatkarzy sukces na MŚ byłby szansą na złapanie oddechu. Trudno im tego nie życzyć.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.