Na inaugurację mistrzostw świata w Polsce i Słowenii, będący jednym z faworytów do medalu Amerykanie pewnie poradzili sobie z Meksykiem, wygrywając 3:0, w setach do 18, 20 i 12. W niedzielę rywalem drużyny Stanów Zjednoczonych była Bułgaria, która przysporzyła faworytom trochę więcej problemów.
W pierwszym secie Amerykanie rozpoczęli bardzo mocno i szybko objęli prowadzenie 10:5. Drużynie bułgarskiej wprawdzie udało się jeszcze zniwelować straty do zaledwie jednego punktu (11:12), ale później siatkarze Johna Sperawa znów włączyli wyższy bieg i ostatecznie triumfowali przekonująco 25:20.
O wygranej w drugiej partii zadecydowała bardzo zacięta końcówka. W niej Bułgarzy potrafili nawet objąć prowadzenie 22:20 po asie serwisowym Cwetana Sokołowa, ale ostatnie piłki padły łupem Amerykanów. Asem odpowiedział David Smith i było po 22. Przy piłce setowej dla USA świetną zagrywką popisał się Joshua Tuaniga i Amerykanie wygrali drugiego seta do 23.
W trzecim secie Bułgarzy byli jeszcze bliżej wygranej - dzięki bardzo dobrej grze blokiem prowadzili już 15:11, następnie także 21:18, a przy prowadzeniu 24:21 mieli nawet trzy piłki setowe. Cóż jednak z tego, skoro seria zagrywek TJ'a DeFalco pozwoliła Amerykanom na zdobycie pięciu punktów z rzędu i po skutecznym ataku przyjmującego Asseco Resovii Rzeszów wygrać również trzecią partię 26:24.
Ostatecznie reprezentacja USA pokonała Bułgarię 3:0 (25:20, 25:22, 26:24) i zapewniła sobie awans do 1/8 finału mistrzostw świata. W swoim ostatnim meczu grupowym, w którym stawką będzie jak najwyższe rozstawienie w fazie pucharowej, Amerykanie zagrają z reprezentacją Polski. To spotkanie zostanie rozegrane we wtorek o godzinie 20.30.