Losy udziału Wilfredo Leona na tegorocznych mistrzostwach świata ważyły się do ostatnich chwil. 29-letni przyjmujący na początku czerwca przeszedł operację kolana i minione tygodnie spędził na rehabilitacji. Jakiś czas temu sam siatkarz przyznał, że podczas czempionatu może nie być w stu procentach sprawny. Ostatecznie nie znalazł się w kadrze na turniej.
Decyzję Nikoli Grbicia dotyczącą braku powołania dla Wilfredo Leona skomentował w programie "Misja Sport" były reprezentant Polski, Zbigniew Bartman. - Wydaje mi się, że jeżeli trener uznał, że on nie jest gotowy, to nie ma o czym dyskutować - zaznaczył i dodał: - Jedziemy bez jednego zawodnika na mistrzostwa świata, a jest z tego robiony taki dramat, jakbyśmy jechali w pięciu, a gra się w sześciu.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
O tym, że Leon nie będzie gotowy do gry podczas mistrzostw w wyjściowej szóstce było wiadomo już od kilku tygodni. Spekulowano więc, czy przyjmujący powinien zostać powołany do kadry jako zadaniowiec. Zdaniem Zbigniewa Bartmana po tak długiej przerwie Leon nie dałby tyle jakości, wchodząc z ławki.
- Jest jedna ważna rzecz. Zadaniowiec, który wchodzi, musi być pewny siebie. On nie ma możliwości do powtórzenia zagrywki czy powtórzenia ataku. Nie mówię, że Wilfredo Leon taki nie jest. Ale on ostatni mecz zagrał z maju - powiedział Bartman i dodał: - I nie powie mi nikt, że zawodnik, który nie grał od maja, choćby nie wiadomo, jakim był kozakiem, wejdzie podczas mistrzostw świata i będzie pewny tego co robi. Sorry, to się nie uda.
Mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn rozpoczną się 26 sierpnia. Polacy pierwszy mecz rozegrają właśnie 26 sierpnia o 20:30. Rywalem będzie Bułgaria. Biało-Czerwoni w grupie zmierzą się jeszcze z Meksykiem i Stanami Zjednoczonymi.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!