Słoweńcy pokazali Polsce, jak promować MŚ w siatkówce. Patrzymy i zazdrościmy

Polska i Słowenia są współorganizatorami zbliżających się mistrzostw świata w siatkówce. Wiele wskazuje, że do promowania imprezy bardziej przyłożyli się ci drudzy. Efekty ostatniej akcji Słoweńców, czyli turnieju w siatkówce... wodnej, są po prostu piorunujące

Już za kilka dni start mistrzostwa świata w siatkówce. Impreza odbędzie się od 26 sierpnia do 11 września w Polsce oraz Słowenii. Pierwotnie turniej miał się być w Rosji, ale FIVB podjęła decyzję o odebraniu praw do organizacji turnieju z powodu inwazji wojsk tego kraju na Ukrainę. 

Zobacz wideo Lewandowski czy Messi? Pytamy kibiców w Barcelonie. Miażdżąca różnica

Słoweńcy zadziwili podczas promocji mistrzostw świata w siatkówce

W Polsce spotkania MŚ rozgrywane będą w Gliwicach i Katowicach. Półfinały i finał przypadły katowickiemu Spodkowi. Z kolei w Lublanie rozegrany zostanie mecz otwarcia, a do tego pojedynki jednej z grup oraz dwa ćwierćfinały. I choć to w Polsce dostała więcej spotkań, to wydaje się, że większą wagę do promocji turnieju i budowaniu atmosfery przed mistrzostwami przywiązuje się w Słowenii. 

Na 10 dni przed rozpoczęciem turnieju  na rzece Ljubljanicy rozłożono podest, na którym można grać w wodną odmianę siatkówki. Z tej okazji zorganizowano imprezę, podczas której rozegrano pierwsze mistrzostwa kraju w tej dyscyplinie. Finał odbył się w nocy, siatka oraz podest były podświetlone w jaskrawych barwach. Całość robi piorunujące wrażenie.  

Polska nie dba o promowanie MŚ? "Zero entuzjazmu"

Wydarzenie zorganizowane przez Słoweńców stało się także przyczynkiem do dyskusji na temat popularyzacji siatkówki w Polsce. "Ale fajnie Słoweńcy angażują się w promocję siatkówki i mistrzostw. A u nas co? Zegar odliczający do MŚ i plakaty na przystankach autobusowych?" - podsumował jeden z użytkowników Twittera. 

Pod wpisem można znaleźć różne opinie. Wiele osób zwraca uwagę na to, że bilety na mecze reprezentacji Polski zostały wykupione w ciągu dwóch godzin i w naszym kraju nie potrzeby, aby promować siatkówkę. "Kto ma iść ten pójdzie, bilety na mecze Polaków rozeszły się w kilka minut, nie było nawet opcji, żeby kupić, na innych meczach też nie powinno być pustek" - czytamy.

Pojawiają się też głosy sugerujące, że dopiero na kilka dni przed mistrzostwami wiele osób dowiedziało się o tym, że ta impreza organizowana jest w Polsce. "Polska już rzyga tymi wszystkimi turniejami organizowanymi u siebie. Zero entuzjazmu" - czytamy. I rzeczywiście - w 2014 roku odbył się w Polsce mistrzostwa świata, zaś w 2013, 2017 i 2021 byliśmy organizatorami bądź współorganizatorami mistrzostw Europy. 

Na ten moment jednego można być pewnym. W piątek 26 sierpnia o 20:30 podczas meczu Polska - Bułgaria znów będziemy świadkami fenomenalnej atmosfery na wypełnionej po brzegi hali w Gliwicach. Na ocenę innych zarzutów przyjdzie czas już po mistrzostwach. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.