• Link został skopiowany

Trzęsienie ziemi u współgospodarzy MŚ siatkarzy. "To szokujące"

Jakub Balcerski
Słoweński Związek Siatkówki podjął decyzję, którą zaskoczył całe środowisko. Na zaledwie dwa tygodnie przed mistrzostwami świata, które Słowenia organizuje wraz z Polską, działacze postanowili zmienić trenera reprezentacji siatkarzy. Marka Lebedewa zastąpi Gheorghe Cretu, autor tegorocznego sukcesu ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Mark Lebedew i Gheorghe Cretu
Fot. Agencja Wyborcza.pl, Volleyball World

Tej zmiany nic nie zapowiadało. Gdy Lebedew zostawał trenerem Słoweńców, wydawało się, że federacja zaakceptowała jego szeroki plan na funkcjonowanie reprezentacji, tymczasem działacze nie dali mu przepracować nawet pół roku w nowym zespole.

Zobacz wideo Wilfredo Leon pokazał, jakie ćwiczenia wykonuje podczas rehabilitacji po operacji kolana

Trzęsienie ziemi w Słowenii. Lebedew zwolniony. "To szokujące, ale być może potrzebne"

Lebedew został zatrudniony w Słowenii w połowie lutego tego roku. Pierwszą wielką imprezą, na której grała jego kadra, była Liga Narodów, w której drużyna nie awansowała do turnieju Final 8 w Bolonii, a zajęła jedenaste miejsce. Niektórzy byli rozczarowani, ale Australijczyk z polskim obywatelstwem zapewniał, że dyspozycję swoich zawodników buduje na mistrzostwa świata. 

Drużyna zawarła porozumienie, w którym Lebedew pozwolił pewnym zawodnikom na odpoczynek w poszczególnych turniejach Ligi Narodów. Pierwszy od wielu lat odpoczynek, bo do tej chwili nie było na to okazji. Mieli wrócić do zdrowia po kontuzjach, przyszykować rozwój formy i zacząć tworzyć dobrze funkcjonujący zespół. To wszystko zostało jednak zaskakująco przerwane decyzją o zwolnieniu szkoleniowca.

- To szokujące, ale być może potrzebne - słyszymy od jednego ze słoweńskich dziennikarzy. Słoweński związek tłumaczy swoją decyzję krótko. "Twierdzimy, że pewne zmiany były potrzebne do wypełnienia celów związanych z mistrzostwami świata. Jednogłośnie podjęliśmy decyzję, żeby zmienić trenera kadry, któremu dziękujemy za wykonaną pracę" - czytamy w oświadczeniu na stronie federacji.

Autor sukcesu ZAKSY przychodzi ratować Słoweńców? Wielkie wyzwanie

Za Lebedewa przychodzi jednak spore nazwisko. Nowym trenerem Słoweńców został Gheorghe Cretu. To rumuński trener, który w zeszłym sezonie ligowym doprowadził do potrójnej korony Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle: zdobył z nimi mistrzostwo Polski, krajowy puchar, a do tego obronił zdobytą rok wcześniej przez drużynę trenowaną jeszcze przez Nikolę Grbicia Ligę Mistrzów. 

Teraz podejmuje się czwartego wyzwania w siatkówce reprezentacyjnej. Zaczynał od bycia asystentem w kadrze Austrii w 1999 roku, potem był trenerem Rumunii od 2007 do 2008 roku, a aż przez pięć lat, do 2019 roku, prowadził też reprezentację Estonii. To z nią dwukrotnie - w 2016 i 2018 roku - wygrał Ligę Europejską. Nigdy nie prowadził jednak zespołu tak dużego jak Słowenia w obliczu takiego wyzwania, jakim będą domowe mistrzostwa świata.

Ciekawi też fakt, ile w nowym zespole będzie zarabiał Cretu. Słoweńcy nigdy nie oferowali trenerom najwyższych kontraktów, a szkoleniowiec jest znany z proponowania wręcz zaporowych sum w swoich umowach w ostatnich miesiącach. To dlatego nie został trenerem włoskiej Sir Safety Perugii, a prezes klubu Gino Sirci, wybrał tańszego Andreę Anastasiego.

Życiowa szansa Cretu. Teraz może wszystkim udowodnić, ile jest wart

Lebedew nigdy nie był trenerską gwiazdą wielkiego formatu w siatkówce, a bardziej cenionym specjalistą. Współpraca z nim wiązała się z szerokim planem na budowę kadry, w której trzeba było poukładać współpracę pomiędzy doświadczonymi i młodszymi zawodnikami.

Cretu po tegorocznym sukcesie z ZAKSĄ to już nieco większe nazwisko, choć nadal trener, który musi wiele udowadniać swoją pracą. Co do warsztatu - nikt nie ma do niego wielkich zastrzeżeń, ale do objęcia ZAKSY jego charakter nie współgrał z tym, ile osiągnął. Słoweńcy sięgają jednak po człowieka, który może wiele odmienić. Nawet jeśli decyzja o pozbyciu się Lebedewa była podyktowana słabą formą siatkarzy, a do najważniejszej imprezy sezonu zostały dwa tygodnie. Dla Cretu zadanie osiągnięcia sukcesu ze Słoweńcami na mundialu to prawdopodobnie największe wyzwanie w karierze. Ale i życiowa szansa.

Jakub Balcerski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: