Ostatnie miesiące były niezwykle intensywne dla Wilfredo Leona. Walczył o to, aby odzyskać formę na mistrzostwa świata. Z początkiem czerwca przeszedł operację kolana. Czasu zostało mu niewiele, ale w końcu pojawił się w Spale, gdzie Nikola Grbić przygotowuje zespół do tego wydarzenia. "Prawie dwa miesiące po operacji znowu tu jestem. Szczęśliwy, że mogę dołączyć do kadry narodowej" - napisał Leon na Instagramie.
Poprzeczka jest zawieszona wysoko. Polacy to obecnie mistrzowie świata, więc będziemy bronić tytułu. Do tego Polska i Słowenia są organizatorami turnieju. Wszystkim zawodnikom zależy, aby być w pełni sprawnym i znaleźć się w gronie powołanych. Leon również nie zamierza odpuszczać.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
- Jestem osobą, która jest zawsze gotowa do rywalizacji. Nie oczekuję, że dostanę miejsce za darmo. Będę pracował intensywnie i dawał z siebie wszystko. Jeśli trener uzna, że zasługuję na grę w reprezentacji, to będę grał - powiedział siatkarz cytowany przez Polsat Sport.
Co z jego kontuzją? Wilfredo Leon przekonuje, że nie odczuwa bólu. - Mogę normalnie skakać, ruszać się do piłki w każdą stronę. Całą resztę będziemy sprawdzali z moim fizjoterapeutą w następnych dniach - podkreślił. Dużo bardziej sceptyczny w kontekście występów Leona jest Łukasz Kadziewicz. Ekspert całkowicie przekreślił szanse siatkarza. - Pewnie, że nie zagra - mówił Onetowi.
Tegoroczne mistrzostwa świata rozpoczną się 26 sierpnia. Wtedy reprezentacja Polski zmierzy się w Katowicach z Bułgarią.