Kadziewicz zdziwiony decyzją PZPS ws. Nikoli Grbicia. "Jestem zaskoczony"

Na podstawie umowy zawartej z PZPS Nikola Grbić nie może podjąć współpracy z żadnym polskim klubem. Zdaniem Łukasza Kadziewicza nie jest to korzystne rozwiązanie. - Moim zdaniem to, co dzieje się obecnie, jest delikatnym podcięciem gałęzi, na której się siedzi - napisał były reprezentant Polski.

Nikola Grbić ma za sobą rewelacyjny debiut w roli selekcjonera reprezentacji Polski siatkarzy. Kadra prowadzona przez Serba świetnie zaprezentowała się w fazie grupowej Ligi Narodów, wygrywając 10 z 12 spotkań i zajmując drugie miejsce. Teraz przed nią turniej finałowy w Bolonii, który odbędzie się w dniach 20-24 lipca. Choć sezon reprezentacyjny trwa w najlepsze, a przed Polakami obrona tytułu mistrzów świata, pojawia się pytanie co czeka Grbicia w sezonie ligowym.

Zobacz wideo Grbić nie obiecuje zwycięstwa nawet w meczu towarzyskim. „A co dopiero mówić o Lidze Narodów czy mistrzostwach świata"

Nikola Grbić może poprowadzić klub, ale nie w Polsce. Kadziewicz nie kryje zdziwienia

Były serbski rozgrywający w poprzednim sezonie prowadził Sir Safety Perugię. W czerwcu został jednak zwolniony z funkcji szkoleniowca włoskiej drużyny i aktualnie skupia się na pracy z reprezentacją Polski. Pewnym jest, że kolejnego pracodawcy nie znajdzie w PlusLidze. Zabrania mu tego klauzula, zawarta w umowie podpisanej z PZPS, co potwierdził ostatnio prezes związku Sebastian Świderski. - Jeśli w trakcie sezonu, trener Grbić znajdzie klub zagraniczny i będzie chciał tam pracować, to oczywiście wyrazimy na to zgodę. Na pewno nie zgodzimy się jednak, by trenował zespół w PlusLidze, zgodnie z tym, co ustalaliśmy na samym początku - powiedział były siatkarz.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Decyzję tą skomentował w ostatnim felietonie dla "Przeglądu Sportowego" Łukasz Kadziewicz. - Muszę przyznać, że jestem tym zaskoczony, choć nie mówię, że to zła decyzja - napisał były środkowy reprezentacji Polski. Podkreśla też, że jeżeli Grbić nadal chce się rozwijać, to zostaje mu tylko jedna z dwóch najmocniejszych lig w Europie, czyli włoska. - Nie potrafię sobie wyobrazić, że dzisiaj taki człowiek, napędzany energią i chęcią rozwoju jest zablokowany i zostawia mu się tylko do wyboru pracę w jednym z klubów włoskich. Moim zdaniem to, co dzieje się obecnie, jest delikatnym podcięciem gałęzi, na której się siedzi, bo Grbić wielokrotnie udowadniał, że jest ultraprofesjonalny - dodał Kadziewicz. Ma to związek z tym, że wybierając zagraniczny kierunek Serb nie miałby bezpośredniego kontaktu z grą swoich reprezentantów w PlusLidze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.