To był ostatni mecz fazy grupowej tegorocznej Ligi Narodów. Jego stawka była spora. Polacy w przypadku zwycięstwa 3:0, zajęliby pierwsze miejsce w fazie grupowej. Biało-czerwoni chcieli też zapewne zrewanżować się rywalom za ubiegłoroczną porażkę w półfinale mistrzostw Europy. Jeszcze większą motywację mogli mieć Słoweńcy, którzy musieli wygrać za trzy punkty, by zająć ósme miejsce i awansować do fazy pucharowej, która odbędzie się w Bolonii.
Polacy rozpoczęli mecz znakomicie. Przede wszystkim bardzo dobrze grali na zagrywce, wywierając presję na rywalach. Świetnie też atakowali i podbijali ataki rywali (mieli aż dziewięć obron przy zaledwie dwóch rywali). W efekcie Polacy błyskawicznie wypracowali wysoką przewagę - 9:3 i trener Mark Lebedew poprosił o czas. Niewiele on jednak dał, bo Słoweńcy nie byli w stanie podjąć walki w tym secie.
Druga partia była zdecydowanie bardziej wyrównana. Słoweńcy poprawili jakość swojej gry. Bardzo dobrze grał ich atakujący Toncek Stern. W pierwszym secie zdobył tylko dwa punkty, a w drugim aż dziewięć (jeden więcej od również świetnie dysponowanego Bartosza Kurka). Biało-czerwoni nie mogli znaleźć sposobu, by zatrzymać go blokiem. Głównie dzięki jego dobrej grze, przez niemal cały set prowadzili Słoweńcy. Polacy po raz pierwszy wygrywali dopiero 23:22 po świetnej zagrywce Jakuba Kochanowskiego i ataku z przechodzącej piłki Mateusza Bieńka. Ten ostatni dał również pierwszą piłkę setową. Przy niej Polacy znakomicie zagrali blokiem i zatrzymali Roka Mozicia. Co ciekawe, był to jedyny punktowy blok biało-czerwonych w tej partii!
Po dwóch setach wiadomo już było, że Słoweńcy stracili szansę na awans do fazy pucharowej. Polacy wciąż jednak mieli o co grać, bo musieli wygrać 3:0, by wygrać fazę grupową Ligi Narodów. Goście pokazali charakter i wciąż walczyli o zwycięstwo. W połowie trzeciego seta objęli trzypunktowe prowadzenie. I tak jednak doszło do emocjonującej końcówki. Po skutecznym bloku Kochanowskiego było tylko 22:23. Chwilę później Kurek pomylił się z zagrywki, ale po chwili skończył swój atak. Przy drugiej piłce setowej dobrze zaatakował Klemen Cebulj.
Podrażniona drużyna Nikoli Grbicia znakomicie rozpoczęła ostatniego seta. Dobrze atakował i blokował Tomasz Fornal, który zmienił na przyjęciu Śliwkę. Polacy szybko wypracowali wysoką przewagę (10:5) i ze spokojem ją utrzymali. Mecz zakończył się efektownym blokiem Fornala. Właśnie w tym elemencie biało-czerwoni byli w meczu wyraźnie lepsi (13-6).
Faza pucharowa Ligi Narodów rozegrana zostanie w dniach 20–24 lipca w Unipol Arena w Bolonii. Polacy zmierzą się w ćwierćfinale z Iranem. Zwycięzca tego meczu zmierzy się w półfinale z USA lub Brazylią. Tytuł broni właśnie Brazylia.
Polska: Janusz, Kurek 23, Bieniek 9, Kochanowski 6, Śliwka 8, Semeniuk 13, Zatorski (libero) oraz Fornal 7, Kłos 2, Kaczmarek 1, Firlej.
Słowenia: Vincić 1, Stern 20, Kozamernik 6, Pajenk 9, Urnaut 9, Cebulj 9, Kovacić (libero) oraz Ropret, Mozić.
Zasady ustalania kolejności: 1. większa liczba wygranych meczów; 2. większa liczba zdobytych punktów; 3. wyższy stosunek setów; 4. wyższy stosunek małych punktów; 5. lepszy bilans w bezpośrednich meczach.
Włochy - Holandia, Polska - Iran, USA - Brazylia, Francja - Japonia.
Półfinały: Zwycięzca meczu Włochy/Holandia - Francja/Japonia i Polska/Iran - USA/Brazylia.