Sobotnie spotkanie w gdańskiej Ergo Arenie przyniosło dziewiąte już zwycięstwo reprezentacji Polski. Zawodnicy Nikoli Grbicia pokonali w trzech setach Holendrów, co pozwoliło im wrócić na prowadzenie w tabeli Ligi Narodów. Siatkarze tradycyjnie mogli liczyć na żywiołowy doping zgromadzonych kibiców, a na trybunach zasiadło łącznie 8729 kibiców.
Moc polskich kibiców, głównie siatkówki, jest znana na całym świecie. Fani starają się towarzyszyć zawodnikom w każdym możliwym miejscu, dając im solidne wsparcie. Największą moc pokazują jednak podczas spotkań rozgrywanych w Polsce. Nie inaczej było w Gdańsku, gdzie biało-czerwoni, niesieni dopingiem prawie 9-tysięcznej widowni, pokonali kolejnego rywala. Właśnie w tak zwanym "siódmym zawodniku" holenderskie media upatrują jednej z przyczyn porażki swoich zawodników.
Holenderski nadawca publiczny NOS otwarcie zarzuca polskim kibicom wrogość wobec swoich zawodników. - Polska miała wyraźną przewagę po swojej stronie. Na trybunach zasiadło około 7000 kibiców. Stosunek do holenderskich siatkarzy był wrogi. Przez cały mecz na nich gwizdano - twierdzą dziennikarze.
Nieprzychylny stosunek do fanów reprezentacji Polski ma również portal Volleybalkrant.nl. - Nie wiemy, czy masowe gwizdy polskich kibiców odegrały jakąś rolę, ale ekipa Pomarańczowych z początku dramatycznie prezentowała się na zagrywce. Polska nie musiała się wysilać, żeby zdobyć punkty - czytamy. W tekście podsumowano również grę Holendrów. - Jak na osiem tysięcy polskich kibiców, drużyna Oranje obroniła się całkiem nieźle, ale po prostu nie poradziła sobie z jednym z najlepszych zespołów na świecie - dodał dziennikarz.