Rosja została wykluczona w rozgrywkach międzynarodowych w siatkówce po inwazji na Ukrainę. Rosjanie stracili prawo do organizacji mistrzostw świata i uczestnictwa w nim, a FIVB przyznało organizację Polsce i Słowenii. Pierwotnie turniej miał się odbyć w 10 rosyjskich miastach: Moskwie, Petersburgu, Kaliningradzie, Jarosławiu, Kazaniu, Ufie, Jekaterynburgu, Nowosybirsku, Kemerowie i Krasnojarsku.
Wiaczesław Tarasow rozmawiał z portalem championat.com o życiu w Polsce i grze w lidze katarskiej. Przyjmujący zdradził, dlaczego mieszka w Polsce od trzech lat. - Jestem tutaj, bo moja żona jest w połowie Polką, a w połowie Belgijką. Tu jest nam wygodniej, tak jak jest w całej Europie. Mam też pozwolenie na pracę i pozwolenie na pobyt. Reakcje na to, że jestem Rosjaninem? Nie spotkałem się z negatywną reakcją, ale to wszystko zależy od osoby. Co najwyżej były rozmowy, jak są traktowani ludzie w Rosji i ja wyrażam swój punkt widzenia - powiedział.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Były zawodnik BBTS Bielsko Biała nie wyrzeka się tego, że pochodzi z Rosji, ale postanowił zabrać głos na temat wojny w Ukrainie (choć samo słowo wojna nie pada w wywiadzie). - Ukraina to kraj najbliżej nas, a wraz z Rosją i Białorusią byliśmy praktycznie jednym krajem. Dla mnie jest nie do przyjęcia, że ofiarami są niewinni ludzie, bez względu na cele. Cała sytuacja na pewno nie jest dobrą reklamą dla Rosji - dodał Tarasow.
Wiaczesław Tarasow występuje w barwach katarskiego Al-Rayyan od 2020 roku, z którym w poprzednim sezonie zdobył mistrzostwo Kataru, wygrał krajowy puchar i sięgnął po Puchar Mistrzów. Jak to wygląda w Katarze pod kątem zarobków? - Jeśli weźmiemy pod uwagę topowe kluby i zawodników grających w reprezentacji Rosji, to kontrakty tam są dużo większe. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę średni poziom pensji, to kontrakty są bardziej opłacalne w Katarze - skwitował Tarasow.