To już koniec telenoweli z ustalaniem szczegółów organizacji mistrzostw świata siatkarzy. W ostatnich dniach kończyły się finansowe negocjacje pomiędzy polską i słoweńską stroną a Międzynarodową Federacją Siatkówki (FIVB) i wreszcie możemy to napisać: działacze w piątek mają zatwierdzić ostateczny plan imprezy przygotowany przez oba kraje. Niedługo później krajowe federacje, a następnie FIVB oficjalnie ogłoszą, że tegoroczne MŚ będą miały tylko dwóch gospodarzy.
Przystąpienie do tego grona wcześniej rozważali Włosi. Byli już nawet bardzo blisko dołączenia do Polaków i Słoweńców, ale ostatecznie nie porozumieli się z FIVB. Nie podobało im się także, że ich rola w organizacji MŚ byłaby dość okrojona - mieli zorganizować maksymalnie ćwierćfinały.
Jak ostatecznie będzie wyglądał turniej? Polska i Słowenia do półfinałów podzielą się nim po równo - oba kraje zorganizują mecze trzech grup w pierwszej fazie MŚ, następnie cztery mecze 1/8 finału i dwa ćwierćfinały. Następnie rywalizacja już w pełni przeniesie się do Polski, której jako głównemu gospodarzowi przypadną oba półfinały, mecz o brązowy medal i finał.
Taki rozkład turnieju sprawia także, że jeśli polscy i słoweńscy siatkarze przejdą fazę grupową i znajdą się w 1/8 finału, zostaną rozstawieni z numerami 1 i 2, a wszystko po to, żeby mogli rozgrywać mecze u siebie i spotkali się najwcześniej na etapie półfinału.
Po polskiej stronie mecze odbędą się w trzech miastach. Faza grupowa to tak, jak zapowiadano dotychczas przede wszystkim mecze w katowickim Spodku. Tam swoje spotkania zagrają grupy z Polakami i Ukraińcami. Mecze trzeciej grupy, która do tej pory nie miała gospodarza, zostaną rozegrane w Częstochowie. Oficjalny komunikat wskaże, czy będzie to grupa E, czy F. Cztery spotkania 1/8 finału i dwa ćwierćfinały zostaną zorganizowane w Arenie Gliwice, a półfinały, finał i mecz o brąz ponownie rozstrzygną się w Katowicach.
W Słowenii dwie grupy - słoweńska i ta z udziałem Brazylii - na pewno zagoszczą w Arenie Stozice w Lublanie. Plan na trzecią do tej pory był podobny: grupa E lub F też miała grać w Stozicach, ale jeśli nie uda się upchnąć trzech grup w jednym obiekcie, Słoweńcy mają dwa rozwiązania. To Arena Tivoli, hala zwykle używana przez hokeistów, która może pomieścić około sześciu-siedmiu tysięcy widzów, położona kilka kilometrów od Stozic w innej części Lublany, a także hala Dvorana Zlatorog w Celje, na nieco ponad pięć tysięcy widzów. Cztery mecze 1/8 finału i dwa ćwierćfinały na pewno pozostaną za to w Arenie Stozice.
Jak organizatorzy doszli do porozumienia z FIVB? Negocjacje były długie, męczące i momentami bardzo jednostronne. Bo na zrozumienie sytuacji i zaakceptowanie warunków Polaków oraz Słoweńców trzeba było czekać ponad dwa miesiące. Ostatecznie działacze międzynarodowej federacji zgodzili się na warunki finansowe, jakie zasugerował im PZPS. FIVB wręcz musiało je zaakceptować, bo wobec braku innych kandydatów do roli trzeciego gospodarza imprezy było pod ścianą. Dzięki temu to Polacy w pewien sposób dyktowali tutaj warunki.
Za to u Słoweńców najprawdopodobniej sprawdzi się opcja, o której pisaliśmy się wcześniej - federacja w zamian za zorganizowanie większej części mistrzostw niż początkowo zakładano (oficjalnie uzgodniona była tylko faza grupowa) zgodziła się oddać cały przychód z biletów FIVB i przez to nie musi za nie dopłacać.