Za polskimi siatkarzami świetny pierwszy mecz sezonu reprezentacyjnego - wygrana 3:0 przeciwko Argentynie. Do zwycięstwa poprowadził ich debiutujący w kadrze rozgrywający Jan Firlej. Grał bardzo pewnie, choć dopiero zgrywa się z resztą zawodników i nie ma doświadczenia na takim poziomie rozgrywek. W rozmowie ze Sport.pl opowiada o tym, czy stresował się przed wyjściem na boisko i czego uczy się od trenera Nikoli Grbicia.
Jan Firlej: Fajny debiut, zwycięstwo 3:0 i wynik cieszy. Styl może nie do końca, ale to była pierwsza okazja do gry w tym ustawieniu. Wiadomo, trenujemy ze sobą, ale w meczowej atmosferze wszystko wygląda trochę inaczej i dobrze było się wreszcie sprawdzić. Nie jest to nasz docelowy poziom, bo chcemy grać o poziom wyżej, jeszcze znacznie lepiej.
Czujemy się jako grupa dobrze. Jest kilku młodych chłopaków, którzy debiutują, trzymają się razem i tworzą dobrą atmosferę. Na boisku staramy się zgrywać. Mamy świadomość, że zawsze pojawią się sytuacje, w których wyjdzie, że jeszcze dużo tego kontaktu ze sobą nie mieliśmy. Ale po to trenujemy, a potem przekładamy swoją pracę na mecze. Chcemy jak najszybciej złapać wspólne tempo, docierać się pomiędzy sobą.
Tak, w tym było trochę żartu i śmiechu, ale faktycznie tak było, że Nikola zauważył kilku zawodników z tej samej drużyny obok siebie i mówi: "Nie, zmieniać ustawienie!".
Tak, rozumiemy się świetnie po graniu w Olsztynie. Nie bałem się do niego grać, wiem, na co mogę z jego strony liczyć. On potrafi zachować zimną krew w końcówce. I pokazał to.
W trakcie wieczornego treningu we wtorek. W środę na rozruchu już miałem świadomość tego, co wydarzy się podczas meczu.
Myślałem, że będzie tego stresu więcej. Nikola uczulał nas, że im bliżej do meczu, tym on się będzie pojawiał częściej, będzie większy. A ja go w zasadzie nie odczułem. Spodziewałem się czegoś większego. Emocje przed pierwszym gwizdkiem - tak. Ale myślałem, że będzie dużo gorzej.
Oswajam się z tym, jak wygląda gra w seniorskiej reprezentacji i staram się nie narzucać sobie żadnej presji. Chcę się pokazać z dobrej strony, dużo wyciągnąć od Nikoli jako trenera i od poziomu, jaki prezentuje ta kadra. Na razie nie patrzę na to, czy będzie mi dane dalej występować w takim wymiarze. Dążę do tego, żeby się rozwinąć i wykorzystać tę szansę. A co to przyniesie, to już zobaczymy.
Trener był na tej pozycji klasowym zawodnikiem i jest bardzo otwarty. Podpowiada - jeśli chodzi o jakieś szczegóły dla rozgrywającego, konkrety - ale też ogólnie opowiada o siatkówce. Kilka uwag już do mnie trafiło, staram się zapamiętywać jego słowa: to o co prosi, ale też, jaki ma zamysł.
Nie ma dużej presji wyniku, ale chcemy pokazać walkę i wygrywać. Przez tyle lat reprezentacja Polski wyrobiła sobie pewną markę i to, że jesteśmy tutaj w odmłodzonym zestawieniu wiele nie zmienia. Chcemy grać tak, żeby to przeciwnikowi było ciężko. Nikola uczy nas, żeby sprawiać przeciwnikowi trudność przy każdym zdobytym punkcie. Żeby to oni musieli zrobić coś bardzo dobrze, natrudzić się, żeby nas zaskoczyć. Dajemy z siebie maksimum.
Kolejny mecz turnieju w Ottawie Polacy zagrają już w nocy z czwartku na piątek - o 1:30 polskiego czasu. Zmierzą się z Włochami. W Kanadzie czekają ich jeszcze spotkania z Bułgarią i Francją.