Wtorek w Arenie Gliwice był dniem debiutów - Stefano Lavariniego w reprezentacji Polski i Vitala Heynena u Niemek. Po pierwszych dwóch setach wydawało się, że ten dzień zdecydowanie lepiej będzie wspominał włoski trener, ponieważ jego podopieczne prowadziły w pierwszym spotkaniu towarzyskim już 2:0. Tylko że Niemki zdołały wrócić do gry i zmienić wynik rywalizacji. Ostatecznie to drużyna Heynena triumfowała, pokonując Polki 3:2 (19:25, 20:25, 27:25, 25:19, 16:14).
Po meczu dużo mówiło się nie tylko o emocjach związanych z niezwykle zaciętą rywalizacją, ale również o postawie belgijskiego szkoleniowca. Niewątpliwie Heynen skradł show jeszcze przed rozpoczęciem zmagań w Gliwicach. Jak zawsze przed meczem 52-latek chodził po całej hali, witał się ze wszystkimi, rozmawiał z dziennikarzami dłużej niż z zawodniczkami i wydawał się nieprzejęty swoją drużyną.
Co więcej, uwagę kamer przykuła również jego postawa podczas oficjalnego odgrywania hymnów. Belg przez trzy lata był selekcjonerem kadry polskich siatkarzy - w tym czasie nauczył się podstaw języka polskiego i bardzo szybko przyswoił słowa "Mazurka Dąbrowskiego". Dzięki temu wielokrotnie śpiewał go z zespołem, co doceniali polscy kibice. I jak się okazuje, mimo że Belg nie jest już szkoleniowcem biało-czerwonych, to nadal nie zapomniał słów polskiego hymnu. We wtorkowy wieczór kamery uchwyciły moment, w którym Heynen wraz z zebranymi na trybunach, odśpiewał "Mazurka Dąbrowskiego".
Z kolei przy hymnie Niemiec, 52-latkowi nie poszło już tak dobrze. Choć Belg zaczął śpiewać z zawodniczkami, to po chwili zamilkł. Najprawdopodobniej nie opanował on w pełni języka naszych zachodnich sąsiadów. Jak trafnie skomentował portal TVP Sport "Mazurek Dąbrowskiego o każdej porze dnia i nocy. Natomiast hymn Niemiec Vital Heynen zdecydowanie musi podszkolić".
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Drugi mecz sparingowy Polek z Niemkami właśnie trwa. Spotkanie znów zapowiada się niezwykle emocjonująco. Po pierwszym secie prowadzi drużyna Stefano Lavariniego 1:0 (28-26).