ZAKSA, ZAKSA, ZAKSA! Wygrywa LM drugi raz z rzędu! 32:30 w decydującym secie

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle znów to zrobiła! Mistrzowie Polski po raz drugi z rzędu wygrali siatkarską Ligę Mistrzów, po raz drugi pokonując w finale włoski Itas Trentino. W Lublanie ZAKSA wygrała 3:0, a jej bohaterem był Kamil Semeniuk, który w prawdopodobnie ostatnim meczu w barwach mistrzów Polski zdobył aż 27 punktów na 74 proc. skuteczności w ataku!

Dokładnie rok temu te same drużyny zmierzyły się w finale Ligi Mistrzów po raz pierwszy. W Weronie ZAKSA jeszcze pod wodzą Nikoli Grbicia pokonała Trentino 3:1 i jako drugi polski klub została najlepszą klubową drużyną w Europie. Teraz już z trenerem Gheorghe Cretu i bez takich siatkarzy, jak Zatorski, Kochanowski czy Toniutti, ale z Januszem czy Shojim i wciąż z Semeniukiem, Śliwką czy Kaczmarkiem, ZAKSA chciała sprawić, aby ten sezon był jeszcze lepszy niż poprzedni.

Zobacz wideo ZAKSA po przerwie odzyskała tytuł mistrza Polski. "Tajemnicą jest to, że ta drużyna ma świetną atmosferę"

Mistrzostwo i Puchar Polski już było, teraz ZAKSA celowała w obronę tytułu Ligi Mistrzów, ale musiała ponownie pokonać w finale w Lublanie włoskie Trentino. W trzecim zespole włoskiej Superlegi także było wiele zmian względem ubiegłego sezonu. Nie było już Lucarellego, Nimir-Aziza, Giannellego, ale był rewelacyjny Włoch Alessandro Michieletto, który w ostatnich miesiącach stał się gwiazdą światowego formatu w wieku ledwie 20 lat. 

ZAKSA znów lepsza od Itasu. Liga Mistrzów obroniona!

W pierwszym secie w Lublanie przez cały czas to ZAKSA miała inicjatywę. Trentino nawet na moment nie prowadziło w tej części gry. Mistrzowie Polski z kolei zaczęli świetnie, w połowie seta mieli nawet pięć punktów przewagi (14:9), nie mając po swojej stronie żadnych słabych punktów. Przy zagrywce Michieletto Itasowi udało się jednak zdobyć cztery punkty z rzędu i doprowadzić do remisu po 16, ale ZAKSY to w żaden sposób nie dotknęło. 

Po efektownej akcji z rozegraniem Janusza ze strony przeciwnika i atakiem Kaczmarka polska drużyna znów osiągnęła dwupunktową przewagę (20:18) i była w stanie ją utrzymywać do końca. Gdy przechodzącą piłkę skończył Śliwka, ZAKSA zwyciężyła w pierwszej partii 25:22.

Drugi set rozpoczął się lepiej w wykonaniu Itasu. Włosi po raz pierwszy w tym meczu zdołali zdobyć dwa punkty przewagi, ale przy stanie 8:10 ZAKSA włączyła wyższy bieg i Trentino nie było w stanie dotrzymywać kroku. Udany atak Kaczmarka dał mistrzom Polski remis (10:10), a po autowym zbiciu najlepszego po stronie Itasu, 38-letniego Mateja Kazijskiego, to ZAKSA miała już dwupunktową przewagę 15:13. 

Od tego momentu przewaga polskiego zespołu tylko się powiększała. Gdy kontrataki kończył Kamil Semeniuk, ZAKSA osiągała najpierw trzy (18:15), a następnie cztery punkty przewagi (20:16). Koncert mistrzów Polski trwał w najlepsze. W końcówce dwa bardzo ważne ataki skończył Śliwka, a drugą partię zakończył Kaczmarek i tym razem ZAKSA wygrała 25:20. 

Trzecia partia to był prawdziwy thriller. Doszło w niej do niezwykle wyrównanej gry na przewagi, a siatkarze ZAKSY walczyli nie tylko z rywalem, ale też własnymi słabościami. Skurcze łapały Erika Shojiego, a także niemal wyeliminowały z gry rozgrywającego Marcina Janusza. Ten jednak zagryzł zęby, a do tego miał prawdziwego lidera, którym był grający jak natchniony Kamil Semeniuk, kończący piłkę za piłką. Zakończył mecz z obłędnymi statystykami - 27 punktami w trzech setach na 74 proc. skuteczności w ataku. 

ZAKSA miała aż siedem piłek meczowych, przy trzeciej (28:27) piłkę w górze miał nawet Semeniuk, ale popełnił jeden z niewielu błędów w tym meczu. Druga okazja dla niego pojawiła się przy siódmym meczbolu, przy stanie 31:30. Tym razem o błędzie nie było mowy, Semeniuk zahaczył o palce blokujących Itasu i za chwilę padł ze szczęścia na kolana. 

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz drugi z rzędu wygrała Ligę Mistrzów, tym razem pokonując w wielkim finale Itas Trentino 3:0. Za drużyną Gheorghe Cretu sezon idealny, zakończony potrójną koroną. Za chwilę pewnie kolejne zmiany, ale na razie czas na łzy szczęścia, których po ostatniej piłce nie brakowało i zasłużone świętowanie. ZAKSA znów jest wielka!

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Itas Trentino 3:0 (25:22, 25:20, 32:30)

ZAKSA: Semeniuk (27 pkt), Janusz, Rejno (4), Śliwka (7), Kaczmarek (13), Smith (9), Shoji (libero) oraz Kluth. 

Trentino: Kazijski (16), Sbertoli (1), Podrascanin (5), Michieletto (13), Lavia (6), Lisinac (9), Zinger (libero) oraz D'Heer, Pinali. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.