Grupa Azoty ZAKSA zakończyła w niedzielny wieczór rewelacyjny sezon, w którym sięgnęła po potrójną koronę. Najpierw był Puchar Polski, potem mistrzostwo kraju, a ostatni element tej układanki stanowił triumf w Lidze Mistrzów - w finale w Lublanie kędzierzynianie w efektownym stylu pokonali włoski Itas Trentino 3:0. Tym samym powtórzyli sukces, który odnieśli rok temu w Weronie. Wcześniej najbardziej prestiżowe klubowe rozgrywki w Europie, od kiedy funkcjonują one pod obecną nazwą (czyli od sezonu 2000/01), co najmniej dwa razy z rzędu wygrały zaledwie trzy drużyny i to absolutnie nieprzypadkowe.
W latach 2003-04 na Starym Kontynencie rządził zespół Biełogorje Biełgorod. Jego barw broniła ówczesna śmietanka rosyjskiej siatkówki - m.in. Siergiej Tietiuchin, Wadim Chamucki, Aleksiej Kuleszow, Aleksiej Werbow i Andriej Jegorczew. Potem ekipa ta okazała się najlepsza jeszcze raz - 10 lat później.
Okres 2009-11 to z kolei lata świetności Trentino. W tym czasie drugim rozgrywającym tej drużyny był Łukasz Żygadło, a 13 lat temu jej ważnym punkt stanowił występujący na przyjęciu Michał Winiarski. Razem z nimi obydwoma z triumfu w LM cieszył się w 2009 roku Nikola Grbic, którego zmiennikiem był wtedy Żygadło. Serb, który obecnie szykuje się do debiutu w roli selekcjonera reprezentacji Polski, w poprzednim sezonie został klubowym mistrzem Europy jako trener Zaksy.
W złotej erze zespołu z Trydentu prowadził go charyzmatyczny bułgarski szkoleniowiec Radostin Stojczew, a jednym z liderów na parkiecie był jego rodak Matej Kazijski. Prawie 38-letni siatkarz rok temu wrócił po raz kolejny do klubu i znów jest w nim ważną postacią. Razem z nim za przyjęcie odpowiada teraz zbierający od jakiegoś czasu mnóstwo pochwał przedstawiciel innego pokolenia - młodszy o 17 lat Alessandro Michieletto.
Dziesięć lat temu po raz drugi w historii najlepszą drużyną w Europie został Zenit Kazań (po raz pierwszy zapracował na to miano w 2008 roku), ale okres jego niepodzielnego panowania przypada na lata 2015-18. Jednym z głównych architektów sukcesów rosyjskiego giganta w tym czasie był przyjmujący Wilfredo Leon, który od trzech lat gra w reprezentacji Polski.
ZAKSA jest pierwszym polskim zespołem, który nie tylko triumfował w Lidze Mistrzów, ale też dwa razy z rzędu został najlepszym klubem Starego Kontynentu. W sezonie 1977/78, gdy te prestiżowe rozgrywki nosiły nazwę Puchar Europy Mistrzów Klubowych, triumfowali w nich zawodnicy Płomienia Milowice.
Kędzierzynianie w ubiegłorocznym finale również zmierzyli się z Itasem, który wówczas pokonali 3:1. Po raz pierwszy w historii LM dwa razy z rzędu obsada decydującego meczu była taka sama obsada. Skład Zaksy mocno jednak różni się od tego, który świętował sukces 12 miesięcy temu - z pierwszej "szóstki" zostali przyjmujący Kamil Semeniuk i Aleksander Śliwka, atakujący Łukasz Kaczmarek oraz amerykański środkowy David Smith.
Z odpowiedzią na pytanie, czy drużyna ta pójdzie w ślady Trentino oraz Zenita i do trzech wydłuży serię triumfów w tych rozgrywkach, trzeba poczekać do przyszłego sezonu.