Od nieco ponad miesiąca wiadomo, że Polska będzie jednym ze współgospodarzy mistrzostw świata siatkarzy, które odebrano Rosji z powodu inwazji na Ukrainę. Impreza rozpoczyna się 26 sierpnia, więc od początku było jasne, że czasu jest mało, a wręcz za mało i decyzje dotyczące miast-gospodarzy trzeba podejmować najszybciej jak to możliwe. Z drugiej strony to właśnie krótki czas pozostały do rozpoczęcia imprezy znacząco utrudnia finalizację tych ustaleń. Od połowy kwietnia pojawiały się propozycje dotyczące tego, gdzie mogłyby się odbywać mecze. Ostatecznie na placu boju zostały trzy kandydatury – Katowice, Częstochowa i Gliwice, o czym jako pierwszy poinformował "Przegląd Sportowy". Z informacji Sport.pl wynika, że niezagrożona jest pozycja Katowic. Niewiadomą pozostaje zaś, czy i która z dwóch pozostałych lokalizacji do nich dołączy.
Współgospodarzem mundialu będzie Słowenia. W tym kraju zespoły z dwóch grup rywalizować będą w jednej hali – Arenie Stozice w Lublanie, w której odbywała się m.in. część meczów mistrzostw Europy siatkarzy w 2019 roku. Podobny wariant jest brany pod uwagę w Polsce z uwzględnieniem Spodka. Jeszcze niedawno wydawał się on najbardziej realny. Obecnie, choć nadal jest uwzględniany, to już niekoniecznie jest wskazywany jako najbardziej prawdopodobny.
Opcja z jednym miastem-gospodarzem byłaby - pod względem organizacyjnym i ekonomicznym - najdogodniejsza dla Polskiego Związku Piłki Siatkowej. To właśnie jednak sprostanie finansowym wymogom jest jednym z dwóch powodów zagrażającym temu, by Katowice podołały roli samodzielnego gospodarza. Drugim są zaplanowane już na przełom sierpnia i września wydarzenia w Spodku.
Te same względy sprawiły, że z grona kandydatów kilka dni temu wypadła Tauron Arena Kraków. W pewnym momencie pojawiła się również opcja rozegrania meczu na Stadionie Narodowym w Warszawie, ale już jakiś czas temu została wykluczona.
Ważne spotkanie w Lublanie. Twarde negocjacje Włochów
Zarówno od przedstawicieli PZPS, jak i wspomnianych trzech miast usłyszeć można tylko, że rozmowy i negocjacje trwają. Nieoficjalnie zaś dowiedzieć się też można, że dyskusje dotyczą spraw finansowych. Niewykluczone, że strony do porozumienia dojdą poza granicami kraju. Zarówno bowiem jedni, jak i drudzy wybierają się na zaplanowany w niedzielę finał Ligi Mistrzów w Lublanie, w którym weźmie udział Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jak słyszymy, oficjalnych wiadomości spodziewać się można raczej najwcześniej w przyszłym tygodniu.
Ustalanie szczegółów dotyczących przydziału meczów utrudnia również fakt, że wciąż nie potwierdzono, iż w gronie gospodarzy mistrzostw będą także Włochy. Informacja ta pojawiła się nieoficjalnie już kilka tygodni temu, ale wciąż trwają negocjacje na linii Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) – działacze z Italii. Ci ostatni podobno – mimo szybko upływającego czasu - twardo obstają przy swoim, chcąc wywalczyć jak najkorzystniejsze warunki finansowe. W środę doszło do spotkania przedstawicieli FIVB ze stroną włoską, ale wypowiedzi zawarte w komunikacie, które dotyczyły włączenia się w organizację mistrzostw świata, były dość lakoniczne. Niewiadomą pozostaje, ile meczów odbyłoby się na terenie tego trzeciego kraju.
W Polsce, poza meczami wybranych grup, ma zostać rozegrana także część meczów 1/8 finału i ćwierćfinałowych oraz wszystkie pojedynki w fazie medalowej.