ZAKSA o krok od mistrzostwa Polski. Jastrzębski pokonany po raz siódmy z rzędu

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest już o krok od odzyskania tytułu mistrza Polski. W sobotę po pasjonującym spotkaniu najlepsza drużyna w Europie pokonała na wyjeździe Jastrzębski Węgiel 3:2 (-20, 16, -22, 12, 16) i w finale PlusLigi prowadzi już 2:0. Zespół Gheorghe Cretu już w środę będzie mógł przypieczętować mistrzostwo we własnej hali.

W pierwszym meczu finałowym, który odbył się w środę, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała pewnie Jastrzębski Węgiel 3:0, choć dwa z trzech setów były bardzo wygrane i zostały przez finalistów Ligi Mistrzów wygrane przewagą najmniejszą z możliwych. 

Zobacz wideo Kto zostanie siatkarskim mistrzem Polski?

ZAKSA po raz siódmy z rzędu ograła Jastrzębski Węgiel. Mistrzostwo o krok

Dlatego też do drugiego spotkania w Jastrzębiu Zdroju gospodarze przystępowali bardzo podrażnieni. To było widać od pierwszej piłki, choć dla losów pierwszego seta decydująca była jego środkowa faza, gdy od stanu 9:9 siatkarze Nicoli Giolito zaczęli odjeżdżać przeciwnikom. Najpierw wyszli na prowadzenie 13:10, następnie 18:14, a później seria punktowa przy zagrywce Benjamina Toniuttiego pozwoliła im osiągnąć siedmiopunktową przewagę (22:15) i losy pierwszej partii były przesądzone. Po ataku Jurija Gładyra jastrzębianie wygrali 25:20.

W drugim secie sytuacja się odwróciła. To ZAKSA prowadziła od początku do końca partii, by ostatecznie rozbić swojego rywala 25:16. Znakomicie spisywał się Aleksander Śliwka, ale i Kamil Semeniuk z Łukaszem Kaczmarkiem zapewnili mu niezbędne wsparcie, by ZAKSA wróciła do gry o zwycięstwo w tym spotkaniu.

Trzeci set rozpoczął się od wyrównanej walki z obu stron. Po asie serwisowym liderującego gospodarzom Tomasza Fornala, Jastrzębski Węgiel objął prowadzenie 14:11. Chwilę później zablokowany został Aleksander Śliwka i przy wyniku 16:12 trener ZAKSY Gheorghe Cretu musiał prosić o czas. Jastrzębianie już tego nie wypuścili - choć gościom udało się jeszcze zmniejszyć straty do dwóch punktów (21:19), to ostatecznie po zepsutej zagrywce Bartłomieja Klutha trzecia partia zakończyła się wygraną Jastrzębskiego 25:22.

Gospodarze byli o seta od wygranej w całym spotkaniu, ale w czwartym secie fantastycznie rozpoczęła ZAKSA, która po serii bloków i kontrataków szybko uzyskała sześć punktów przewagi (2:8). Później było tylko gorzej dla zespołu Jastrzębskiego Węgla, który nie miał w tej partii zupełnie nic do powiedzenia i został przez kędzierzynian zdeklasowany aż 12:25. 

Tie-break był niezwykle emocjonującym widowiskiem, w którym jednak to goście przez cały czas mieli inicjatywę. Dzięki dobrej grze blokiem Davida Smitha i Norberta Hubera ZAKSA kilkakrotnie wychodziła na dwupunktowe prowadzenie - 6:4, 9:7 czy 12:10, ale po skutecznym ataku Trevora Clevenota i asie serwisowym Jana Hadravy znów był remis po 12:12 i trener gości poprosił o czas. 

Czech Hadrava był liderem gospodarzy w tie-breaku, ale po drugiej stronie szalał Łukasz Kaczmarek. To jego ataki dały ZAKSIE kolejne trzy piłki meczowe, których jednak kędzierzynianie nie wykorzystywali. Dopiero zagrywkę zepsuł Tomasz Fornal, przy czwartym meczbolu Norbert Huber zablokował Jana Hadravę i ZAKSA pokonała Jastrzębski Węgiel 18:16, a w całym meczu 3:2. MVP spotkania został jeden ze środkowych ZAKSY - Amerykanin David Smith.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz siódmy z rzędu wygrała z Jastrzębskim Węglem i prowadzi w finałowej rywalizacji 2:0. Już w środę w Kędzierzynie-Koźlu (godz. 17:30) zespół Gheorghe Cretu będzie mógł odebrać Jastrzębskiemu stracony przed rokiem tytuł mistrza Polski. 

Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:20, 16:25, 25:22, 12:25, 16:18)

Jastrzębski Węgiel: Gładyr (8 punktów), Toniutti (1), Fornal (23), Wiśniewski (7), Hadrava (12), Szymura (6), Popiwczak (libeto) oraz Boyer (6), Tervaportti, Clevenot (10).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Śliwka (16), Smith (12), Kaczmarek (19), Semeniuk (19), Huber (12), Janusz (5), Shoji (libero) oraz Rejno (1), Kluth (2), Żaliński (2).

Stan rywalizacji - 2:0 dla ZAKSY.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.