Spiridonow wrogiem numer jeden Polaków. "Nie brakuje czarnych owiec"

- Wszystko zaczęło się na mundialu 2014, kiedy polscy kibice wygwizdali Rosję. Od tego momentu wszystko o nich rozumiałem. Nie kłócę się z Polakami. Po prostu ich drażnię - powiedział Aleksiej Spiridonow w rozmowie z portalem sport-express.ru.

Aleksiej Spiridonow od kilku lat regularnie wymienia się "uprzejmościami" z polskimi kibicami. Rosyjski przyjmujący m.in. skomentował na Instagramie porażkę polskich siatkarzy w ćwierćfinale igrzysk w Tokio i wyśmiewał się z płaczącego Bartosza Kurka. "Nie martw się. Musisz żyć, żeby być beznadziejnym" - pisał Spiridonow w jednym z postów. - W Polsce jestem uważany za wroga publicznego numer jeden - stwierdził Rosjanin po wygranej z PGE Skrą Bełchatów w marcu zeszłego roku.

Zobacz wideo ZAKSA melduje się w finale PlusLigi. Bohater meczu komentuje: Każda moja obecność na boisku oznacza kłopoty ZAKSY

Aleksiej Spiridonow wyjaśnia, dlaczego nienawidzi Polaków. "Czarne owce"

Aleksiej Spiridonow rozmawiał z portalem sport-express.ru. Przyjmujący katarskiego Al Ahli Ad-Dauha ujawnił, dlaczego nienawidzi Polaków i regularnie hejtuje naszych sportowców. - Wszystko zaczęło się na mundialu w 2014 roku, kiedy polscy kibice wygwizdali Rosję. Naszemu zespołowi towarzyszyła grupa żołnierzy. Nie można było opuścić hotelu, bo zawsze ktoś był obok ciebie. Polacy gwizdali także na nasz hymn. Dlaczego nie mogę sobie pozwolić na szturchanie? Po porażce z Polską otrzymałem wiele negatywnych wiadomości od Polaków. Ja się nie kłócę z nimi, po prostu ich drażnię - powiedział.

Rosjanin uważa, że nie powinno się mierzyć wszystkich Polaków jedną miarą. - Kiedy grałem w Fakiele Nowy Urengoj, mieszkałem w jednym pokoju z Michałem Winiarskim. To świetny facet, są też normalni ludzie. To oczywiste, że w rodzinie nie brakuje czarnych owiec. W Rosji też żyją różni ludzie. Mam polskich przyjaciół i nie odmawiam wywiadów dziennikarzom z Polski. Jeszcze raz powtarzam, że moje komentarze nie dotyczą całego narodu polskiego - dodał Spiridonow.

Były zawodnik Zenitu Kazań odniósł się też do wykluczenia Rosji z rywalizacji międzynarodowej i odebrania prawa do organizacji mistrzostw świata w siatkówce. - Zaczęliśmy być zawieszani we wszystkich turniejach i było wiadomo, że na mundial też nie pojedziemy. Nie wiem, co dalej z kadrą i klubami rosyjskimi. Nie ma sensu utrzymywać drużyny i wydawać pieniądze tylko po to, żeby grać o mistrzostwo kraju. Może warto przyjrzeć się opcji przejścia do ligi azjatyckiej - skwitował.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.