W piątek 15 kwietnia Nikola Grbić ogłosił nazwiska 29 siatkarzy powołanych do reprezentacji Polski na pierwszą fazę sezonu 2022. Największą niespodzianką jest brak w tym gronie Fabiana Drzyzgi, który w ostatnich sezonach był głównym rozgrywającym kadry.
Na początku maja trener musi zgłosić 25 graczy do Ligi Narodów. W drugiej części sezonu, na przełomie sierpnia i września, czekają nas mistrzostw świata, które Polska zorganizuje na pewno ze Słowenią a prawdopodobnie również z Włochami. Grbić podkreśla, że ci, których nie ma w kadrze teraz, nie są bez szans na powołanie później. Ale Wojciech Drzyzga uważa, że jego syna w tym roku nie zobaczymy w biało-czerwonej koszulce. - Wydaje mi się, że kto nie będzie grał w Lidze Narodów, ten nie ma żadnych szans na mistrzostwa świata - mówi.
Wojciech Drzyzga: Trochę wiedziałem, bo oczywiście syn mi powiedział, że rozmawiali i że ta rozmowa była trochę tak ukierunkowana. Grbić zapytał, co Fabian zrobi, jak nie zostanie w pierwszej fazie powołany. Syn odpowiedział: "Posłuchaj, ty jesteś trenerem, a ja jestem zawodnikiem. Jestem gotowy, nie odmawiam, ale decyzja jest twoja, a ja poczekam, co będzie". Mogę powiedzieć tak: trener Grbić ma do dyspozycji wszystkich najlepszych polskich siatkarzy, bo nie przypominam sobie, że ktoś odmówił gry w kadrze poza Michałem Kubiakiem, który podziękował. Uzasadnienia takich powołań trzeba szukać u trenera. Ja mogę być trochę zaskoczony, bo jesteśmy w roku mistrzostw świata, które będziemy organizować i będziemy walczyć o obronę tytułu, a zdobycie medalu na pewno nie jest celem na wyrost. Trener ma bardzo szeroki skład, z którego wybierze zespół na te mistrzostwa, to są i będą jego decyzje, ja tego nie zamierzam oceniać. Oceną będą wyniki reprezentacji. Ale co do Fabiana, to uważam, że zaskakująca jest rezygnacja z doświadczonego rozgrywającego, który nie musi być "jedynką" i nie musi być nawet "dwójką". Moim zdaniem Fabian w szerokiej kadrze mógłby być. Mówię "mógłby" a nie "powinien". Mógłby być obserwowany tak jak inni zawodnicy.
- Tego nie wiem, nie siedzę w jego głowie.
- Jeśli komuś wpadło do głowy, a nie daj Bóg Grbiciowi, żeby nie powołać Fabiana, bo dzięki temu będą się lepiej czuć ci młodsi rozgrywający, to to by zmieniało postać rzeczy. Fabian nie jest nadętą primadonną, która chodzi i psuje atmosferę. Z taką oceną bym się absolutnie nie zgodził. Fabian w swojej historii bycia w reprezentacji, czyli przez około 10 lat, bywał i przepychającym wózki, i noszącym wodę, i bywał odsuwany na terminowanie do kadry B, i był drugim rozgrywającym na igrzyskach w Rio, ale też potrafił kapitalnie współpracować z Pawłem Zagumnym na MŚ 2014, gdzie mieliśmy dwóch kompletnie różnych, świetnych rozgrywających. Fabian mierzył się z różnymi rolami, drugim czy trzecim też był. Czy teraz by coś takiego zniósł? Może po to były rozmowy, może po to te telefony Grbicia? Ale nie znam intencji trenera. Końcowa selekcja to jego autonomiczna decyzja i ja tę decyzję szanuję. Choć oczywiście powód chciałbym usłyszeć. Nie mówię, że Grbić miałby się tłumaczyć, ale chciałbym, żeby była jakaś konferencja, chciałbym poznać powód. Mógłby po prostu powiedzieć, dlaczego tak postanowił i ty by zamykało sprawę.
- Wydaje mi się, że kto nie będzie grał w Lidze Narodów, ten nie ma żadnych szans na mistrzostwa świata. Liga Narodów jest w tym roku terminowo bardzo blisko mistrzostw, bo one się zaczynają już w sierpniu. Umówmy się - ktoś, kto nie będzie w cyklu szkoleniowym, nie zagra w mistrzostwach. A ten, kto będzie poza kadrą, w normalnym treningu nie będzie miał jak być, bo kluby w tym okresie mają tylko jakieś śmieszne, letnie zabawy, a poważny trening zaczynają dopiero gdzieś od połowy sierpnia. Wygląda na to, że Grbić zrezygnował z jednego z dwóch staruszków, czyli wziął Bartosza Kurka, a nie wziął Piotra Nowakowskiego i z grona średniaków też nie wziął jednego z dwóch, bo tu myślę o Fabianie, którego nie ma i o Pawle Zatorskim, który jest. Naprawdę chciałbym zobaczyć konferencję, na której trener Grbić powiedziałby, co decydowało o pominięciu tych zawodników w roku mistrzostw świata. Bo na razie nie rozmawiajmy o igrzyskach Paryżu. Opowieści o odmładzaniu kadry na igrzyska, które odbędą się za ponad dwa lata, nie mają teraz większego sensu. Uważam, że mistrzostwa świata, których będziemy głównym gospodarzem, muszą być ważnym celem.
Spodziewam się, że plan trenera Grbicia jest taki, żeby zbudować jak najlepszy zespół na tegoroczne mistrzostwa, a nie że planem jest budowanie zespołu, który poprzez te mistrzostwa miałby się szykować na Paryż. Takiej narracji nie zaakceptowałbym jako Polak i jako człowiek świadomy naszego potencjału. Mamy grupę siatkarzy, która może walczyć o kolejny tytuł. I teraz tylko od dyrygenta zależy, jak ta grupa będzie grała.
- On jest w takim wieku, że nie możemy już mówić o młodości [rocznik 1994]. Janusz w tym roku w Zaksie pokazuje, że ma potencjał, ale tak naprawdę wszystko wyjdzie na poziomie reprezentacji. Teraz dojdzie ogromna presja i potrzebny będzie bagaż doświadczeń, czego akurat Marcinowi brakuje. Za plecami będzie miał Łomacza, o trzy lata starszego od Fabiana. To nas utwierdza, że nie wiek był decydujący przy powołaniach. Pewnie Grbić będzie grał dużo Januszem, żeby on przerobił jak najwięcej meczów, żeby rozwiązywał różne problemy, żeby miał wygrane, przegrane. Na pewno wszyscy rozgrywacze będą musieli poznać pomysł Grbicia na grę i jego wymagania. Ja nie wiem, czy to trener, który trzyma rozgrywacza mocno na linii taktycznej, czy zostawia mu trochę swobody twórczej, pozwala troszkę improwizować.
- Na pewno Janusz należy zawodników, którzy mają potencjał do wykorzystania. Ma czyste, dobre odbicie do obu skrzydeł, dobrze się porusza. Nie jest młodzieniaszkiem, więc psychicznie powinien to dźwignąć. Natomiast fizycznie, nie wiem. Pamiętajmy, że turnieje reprezentacyjne to nie są tygodniówki, czasami to bardzo długie turnieje, które różnie zawodnicy znoszą, a ja Marcina jeszcze nie widziałem w długim graniu. Jest dużo pytań, ale na pewno wiele warunków brzegowych Marcin spełnia. Zresztą, podobnie jak Jan Firlej. To są chłopcy, którzy jak założą biało-czerwone koszulki, to poczują ich ciężar i będą musieli się z tym zmierzyć. Oby z jak najlepszych skutkiem, bo nie ulega wątpliwości, że w tym roku należało już obu tych chłopaków wprowadzić i przybliżyć ich do mocnego grania albo wręcz dać im dużo grania. Wiadomo, że Grzesiek Łomacz [rocznik 1987] i Fabian [rocznik 1990] przekroczyli 30 i trzeba szukać nowych rozgrywających. Choć wiek Grześka i Fabiana na pewno nie jest dyskwalifikujący i zakładam się, że na igrzyskach w Paryżu zagrają jeszcze choćby Rezende [rocznik 1986] i De Cecco [rocznik 1988]. Moim zdaniem trzeba się sugerować przede wszystkim aktualnymi umiejętnościami sportowymi, a nie metryką.