ZAKSA zagra w finale Ligi Mistrzów z Trentino. Thriller i złoty set we Włoszech

Itas Trentino będzie rywalem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w finale Ligi Mistrzów. Włosi w rewanżowym meczu pokonali po złotym secie Sir Sicoma Monini Perugię.

Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle awansowali do drugiego z rzędu finału Ligi Mistrzów. Zrobili to po zaledwie dwóch setach rewanżowego meczu z Jastrzębskim-Węglem. Ostatecznie gospodarze wygrali po tie-breaku.

Zobacz wideo Iga Świątek reaguje na pozycję liderki rankingu WTA

Thriller we Włoszech

Po zakończeniu meczu ZAKSA - Jastrzębski-Węgiel, trwał niezwykle zacięty pojedynek w Trydencie. W lepszej sytuacji byli gospodarze - Trentino Itas, który w pierwszym spotkaniu wygrał na wyjeździe 3:2. W efekcie zespół Wilfredo Leona musiał wygrać 3:0 lub 3:1, by być pewnym awansu do finału lub 3:2, by doprowadzić do "złotego seta".

Perugia swoją sytuację skomplikowała już po pierwszym secie, którego przegrała 21:25. W drugiej partii wróciła do gry, bo wygrała ją 25:21. W trzecim secie do finału znów zbliżyli się gospodarze, którzy byli zdecydowanie lepsi (25:16). W efekcie Perugia, by awansować do finału Ligi Mistrzów, musiała wygrać mecz, a potem jeszcze super tie-break. Nadzieje przedłużyła po wygranym czwartym secie 25:20. Tie-break był bardzo emocjonujący. Gospodarze grający bez swojego lidera Mateja Kazijskiego (kontuzja kolana) prowadzili w nim 11:10, ale wtedy goście zdobyli trzy punkty z rzędu. Piłkę setową dał im skutecznym atakiem Wilfredo Leon. Po chwili Srecko Lisinac z zagrywki trafił w siatkę i doszło do złotego seta.

Gospodarze zdecydowanie lepiej go rozpoczęli. Po bloku Lisinaca na Kamilu Rychlickim i nieudanym ataku Leona prowadzili już 7:2. - Wilfredo nie będzie tego meczu dobrze wspominał. To na pewno nie jest jego pojedynek - mówił Wojciech Drzyzga, komentujący mecz w Polsacie Sport News. Nikola Grbić, trener Perugii poprosił o czas, krzyczał do swoich zawodników, że natychmiast muszą zrobić przejście. Tymczasem chwilę później Alessandro Michieletto, gwiada ubiegłrocznych mistrzostw Europy, w których Włosi zdobyli złoto, zrobił asa i było już 8:2. Wydawało się, że jest już po meczu.

As Wilfredo Leona dał nadzieję

Goście potrafili się jednak podnieść i odrobić straty. Po skutecznej kontrze i ataku Leona przegrywali tylko 10:12, a po kolejnym błędzie gospodarzy tylko 12:13. Wtedy pięknym atakiem ze środka punkt zdobył Lisinac i dał dwie piłki meczowe dla Itas Trentino. Michieletto zepsuł zagrywkę, a w odpowiedzi Wilfredo Leon zrobił asa i doszło do gry na przewagi. W niej przy stanie 16:15 Rychlicki przestrzelił atak z prawego skrzydła i to gospodarze cieszyli się z awansu.

Autowy atak Rychlickiego i radość gospodarzyAutowy atak Rychlickiego i radość gospodarzy Screen Polsat Sport News

Trentino Itas po raz drugi z rzędu zagra w finale Ligi Mistrzów z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Dla włoskiego klubu będzie to szósty finał w historii rozgrywek. Ostatni raz z triumfu cieszyli się jednak jedenaście lat temu, pokonując 3:1 w decydującym pojedynku Zenit Kazań. Wcześniej wygrali w latach 2009 i 2010. Przegrali też finał w 2016 roku z Zenitem Kazań 2:3.

Trentino Itas - Sir Sicoma Monini Perugia 2:3 (25:21, 21:25, 25:16, 20:25, 13:15, super tie-break: 17:15)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.