Kuriozum w Lidze Mistrzów. Zabroniony gest polskiej drużyny wobec Ukrainy

Siatkarki Developresu Bella Dolina Rzeszów musiały przed meczem ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów z Vakifbankiem Stambuł ściągnąć niebiesko-żółte opaski wspierające Ukrainę. Taką decyzję podjęła Europejska Konfederacji Piłki Siatkowej. Rzeszowianki sensacyjnie wygrały 3:2.

Siatkarki Developresu Bella Dolina Rzeszów chciały zagrać w żółto-niebieskich opaskach, czyli w barwach Ukrainy, która od kilku dni jest atakowana przez Rosję. Niestety dla drużyny, którą prowadzi były trener męskiej reprezentacji Polski - Stephane Antiga, władze Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV) nie zgodziły się na taką manifestację siatkarek z Rzeszowa.

Zobacz wideo Puchar Polski siatkarzy w cieniu w wydarzeń w Ukrainie. "Nie wyobrażam sobie, żebyśmy grali z rosyjską drużyną", "Są ważniejsze rzeczy niż sport"

"Z tym się nie zgadzamy i tego nie popieramy"

- Mały zgrzyt przed rozpoczęciem meczu. Siatkarki z Rzeszowa ściągają opaski, które mają na swoich ramionach. To dlatego, że Europejska Konfederacja Siatkówki nie zgodziła się na to, żeby siatkarki Developresu w ten sposób manifestowały swoją solidarność z Ukrainą. Z tym się nie zgadzamy i tego nie popieramy. Wiemy, że jeżeli chodzi o Europejską Konfederację Siatkówki, to często nas tak zaskakuje - powiedział Adrian Brzozowski, dziennikarz Polsatu Sport.

Siatkarki Developresu Bella Dolina Rzeszów w starciu z jednym z jedną z najlepszych drużyn świata - Vakifbankiem Stambuł, radzą sobie bardzo dobrze i po czterech setach jest remis 2:2. Po gładko przegranym pierwszym secie 13:25, w drugim po zaciętej końcówce wygrały 29:27. W trzeciej partii znów była lepsza drużyna z Turcji, zwyciężając 25:19. Polki potrafiły się jednak podnieść i wygrały dwa kolejne, bardzo zacięte sety: 29:27 i 15:13. W czwartej partii musiały bronić dwie piłki meczowe.

Najnowsze informacje ws. rosyjskiej inwazji na Ukrainę >>

Developres Bella Dolina Rzeszów awansował do ćwierćfinału po świetnej grze w fazie grupowej rozgrywek. To wręcz historyczny wynik, bo klub po raz pierwszy wyszedł z grupy w najważniejszych europejskich rozgrywek. Dwumecz w kolejnej fazie rozgrywek miał być dla nich nagrodą i szansą na historyczne osiągnięcie - wejście do czwórki najlepszych zespołów Ligi Mistrzyń. To zadanie będzie jednak bardzo trudne.

Historyczny sukces zespołu Antigi. "Chciałbym dokonać cudu"

- Pewnie: szkoda, że zagramy przeciwko najsilniejszym, bo może przeciwko innej drużynie szanse byłyby większe. Podejdziemy do tego spotkania, jak do każdego innego: z chęcią zwycięstwa. Ale mierzymy się z klubem, który niedawno zdobył klubowe mistrzostwo świata i musimy być świadomi ich siły. Dla naszych fanów to będzie ciekawe widowisko. Dla nas kolejny trudny mecz, w którym damy z siebie wszystko i spróbujemy wygrać - zapowiadał przed meczem Stephane Antiga w rozmowie z Jakubem Balcerskim, dziennikarzem sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.