"Trzeba to nazwać ewakuacją". Polski siatkarz i trenerzy wyjechali z Ukrainy po inwazji

Jakub Balcerski
Polski mistrz świata w siatkówce, Artur Szalpuk wraz z polskim sztabem szkoleniowym jego klubu Epicentru-Podolany Horodkiem z Gródka przedostał się z Ukrainy do Polski. Siatkarz poinformował, że jest bezpieczny, a Polski Związek Piłki Siatkowej potwierdził, że ewakuacja wszystkich polskich członków klubu się udała.

Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że w zaatakowanym kraju zatrzymał się sport. Wstrzymano choćby rozgrywki ligi siatkarskiej sprawiły, że zagraniczni zawodnicy zaczęli podejmować decyzje o błyskawicznym opuszczeniu kraju. Wśród nich znalazło się dwóch Polaków.

Zobacz wideo "Mam nadzieję, że Grbić porwie chłopaków do walki o najwyższe cele"

Najnowsze informacje ws. rosyjskiej inwazji na Ukrainę >>

Szalpuk przekazał, że jest bezpieczny. Do Polski z Ukrainy dotarł też polski sztab jego klubu

"Dziękuję za wszystkie wiadomości. Jestem już w Polsce" - taką wiadomość na Instagramie niedługo przed północą w czwartek opublikował Artur Szalpuk. Przyjmujący ukraińskiego Epicentru-Podolany Horodok przejechał przez ukraińsko-polską granicę samochodem, a poza nim wyjechał też sztab drużyny - trener Mariusz Sordyl, trener przygotowania fizycznego Andrzej Zahorski i statystyk Kamil Sołoducha. Do Polski trafił też reprezentujący Bośnię i Hercegowinę, a grający w tej samej drużynie co Szalpuk, Alen Didović.

Epicenter to klub z Gródka, oddalonego o 50 kilometrów od polskiej granicy. Zespół w ukraińskiej Superlidze był niepokonany od 22 meczów. Kolejne mecze się jednak nie odbędą, a sport zszedł na dalszy plan. W czwartek liczyło się tylko to, żeby Polacy bezpiecznie trafili do kraju. Problemów na drodze do Polski nie brakowało, ale szczęśliwie wszyscy przekroczyli granicę i dojechali do domów.

- Mieliśmy spotkanie w klubie, podczas którego wyraziliśmy chęć wyjazdu, nie robiono żadnych problemów - mówił cytowany przez "Super Express" Szalpuk jeszcze przed przekroczeniem granicy. - Sprawa jest poważna, ale osobiście nie zetknąłem się z dramatycznymi sytuacjami związanymi z działaniami wojennymi. Nawet nie myślę jeszcze o tym, co będę robił pod względem sportowym w kraju i jak to wszystko zorganizuję, żeby utrzymać formę. Na razie najważniejsze to bezpiecznie wrócić do domu - przekazał siatkarz.

PZPS pomógł w ewakuacji. "Dowód solidarności siatkarskiego środowiska"

- To trzeba już nazwać ewakuacją - mówi nam rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Mariusz Szyszko. Polacy z Epicentru-Podolany Horodok zgłosili się do federacji po pomoc w przekroczeniu granicy. PZPS dołożył wszelkich starań i dzięki pomocy wielu życzliwych ludzi uczynił wszystko, co niezbędne, żeby odpowiednio szybko i bez większych problemów móc dotrzeć do Polski. Akcję koordynował Dyrektor Operacyjny PZPS, Janusz Uznański.

"Kilkunastogodzinna akcja była dowodem solidarności siatkarskiego środowiska, a umożliwił ją także udział członków rodzin, przyjaciół oraz grupy życzliwych ludzi. Polski Związek Piłki Siatkowej pragnie serdecznie podziękować za wielkie zaangażowanie w proces sprowadzenia naszych do kraju: panu nadkomisarzowi Markowi Lachowskiemu - Kierownikowi Oddziału Straży Granicznej na przejściu granicznym Dołchobyczów, Dariuszowi Skotnickiemu i Jackowi Lewońce - byłymi siatkarzom AZS Olsztyn za nieocenioną, a w przypadku Pana Skotnickiego kluczową, pomoc koncepcyjną i logistyczną, Wiesławowi Koziełowi - członkowi Zarządu PLS za cenne wsparcie w relacjach ze służbami granicznymi. Ciesząc się faktem szczęśliwego powrotu do domu naszych, nie zapominamy o tych, którzy w Ukrainie zostali" - pisze PZPS w komunikacie dotyczącym sprawy.

Świderski: Najważniejsze jest bezpieczeństwo naszych ludzi nie tylko na Ukrainie, ale też w rosyjskich klubach

- Prosili o pomoc i ona została udzielona. Wiemy, jaka jest sytuacja na granicy. Byłem na telefonie z ludźmi w Warszawie i wszyscy w związku czekaliśmy na informacje, że sprawa jest zakończona, że oni są bezpieczni - mówi nam prezes Sebastian Świderski.

Nie chce też na razie rozmawiać o innych kwestiach dotyczących rosyjskiej inwazji na Ukrainę. - Jestem oczywiście bardzo negatywnie zaskoczony całą sytuacją. Nie zajmuję się jednak tym, co może być, a tym, co jest. Nie myślę w tym momencie o mistrzostwach świata, czy Lidze Narodów, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo naszych ludzi przebywających nie tylko na Ukrainie, ale też w rosyjskich klubach, w razie gdyby trzeba było interweniować. Tym musimy się zajmować. Wiadomo, że będziemy pilnować sprawy meczów w Rosji, ale to w następnej kolejności. I wtedy na początku zajmiemy się sprawą Ligi Mistrzów, gdzie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzy się z Dynamem Moskwa, w której już zostały podjęte działania przez klub i skierowane zapytania do CEV - przekazuje Świderski. O sprawie meczu kędzierzynian w Rosji więcej pisaliśmy tutaj

Szalpuk i polski sztab na czele z trenerem Sordylem trafili do Epicentru w tym samym momencie - w drugiej połowie 2021 roku i rozpoczęli pracę wraz z początkiem tego sezonu. Artur Szalpuk to 97-krotny reprezentant Polski, mistrz świata z 2018 roku i były zawodnik takich klubów, jak Verva Warszawa, PGE Skra Bełchatów, czy Trefl Gdańsk. Mariusz Sordyl przed Epicentrem prowadził Fenerbahce, reprezentację Polski juniorów, czy seniorską kadrę Rumunii.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.