Jurij Hładyr jest siatkarzem Jastrzębskiego Węgla od 2019 roku. Niezwykle doświadczony zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty opowiedział zarówno o swoich odczuciach po czwartkowym ataku Rosji na jego ojczyznę, a także opisał reakcje mieszkańców tego kraju na akt agresji w wykonaniu Władimira Putina.
Hładyr opowiedział, że z samego rana "zaczął obdzwaniać rodzinę i przyjaciół na Ukrainie". - Boją się, ale nie ma paniki. Mój najlepszy przyjaciel powiedział, że wcześniej myślał o tym, żeby wyemigrować, ale teraz to on się nigdzie nie wybiera. A mieszka w Charkowie, tam, gdzie doszło do ataków. To taki człowiek, który niczego się nie boi - powiedział.
Siatkarz Jastrzębskiego Węgla opowiedział również, że jego rodacy zaczęli działać w kierunku obrony ojczyzny. - Wiem, że wielu Ukraińców kupiło broń, żeby w razie potrzeby stanąć w obronie swojego domu i kraju. To podkreśla, że jesteśmy silnym narodem o wielkim duchu - kontynuował.
37-latek przyznał także, że sami Rosjanie nie potrafią zrozumieć motywów Putina. - Historia pokazuje, że jeśli ktoś bardzo długo jest u władzy, a Putin rządzi Rosją już ponad 20 lat, źle to na niego wpływa. Nawet niektórzy Rosjanie nie wiedzą, o co mu chodzi. Mówią, że ten "stary dziad" postradał wszystkie zmysły, wychodzą na demonstracje z ukraińskimi flagami - dodał.
Hładyr powiedział też, że ukraińska armia robi co może, aby odeprzeć ataki Rosjan. - Dla mnie ta inwazja jest czymś niewyobrażalnym. Uderzają w strategiczne miejsca, tam, gdzie mamy broń. Chcą nam wybić zęby. Nasza armia jest jednak na posterunku i stawia im czoła - skwitował.