Wymowny transparent na meczu polskiego klubu. Pierwszy taki gest po inwazji

"Ręce precz od Ukrainy" - taki transparent pojawił się na trybunach przed czwartkowym meczem Pucharu CEV siatkarzy pomiędzy PGE Skry Bełchatów a Tours VB. To pierwszy taki gest wsparcia w polskim sporcie po inwazji Rosji na Ukrainę.

PGE Skra Bełchatów walczy o awans do finału Pucharu CEV, czyli drugiego co do ważności z europejskich pucharów w siatkówce. Grają z liderem ligi francuskiej, Tours VB. Przed spotkaniem polska drużyna podjęła decyzję o geście wsparcia wobec Ukrainy zaatakowanej w czwartek przez Rosję.

Zobacz wideo "Mam nadzieję, że Grbić porwie chłopaków do walki o najwyższe cele"

Wymowny transparent kibiców podczas meczu PGE Skry w Pucharze CEV

Kibice bełchatowian przygotowali specjalny transparent, który pojawił się na trybunach krótko przed początkiem spotkania. Napisali na nim "Hands Off Ukraine" (ręce precz od Ukrainy). 

Poza transparentem w trakcie spotkania, zwłaszcza w trakcie przerw w grze, na podłużnych ekranach rozmieszczonych pomiędzy trybunami hali Energia w Bełchatowie, wyświetlała się flaga Ukrainy. To pierwszy tego typu gest wsparcia w trakcie rozgrywek sportowych w Polsce od czasu inwazji Rosjan.

PGE Skra wspiera Ukrainę: Nie zapominamy o sytuacji za naszą wschodnią granicą

PGE Skra Bełchatów opublikowała także zdjęcie wstążek w barwach Ukrainy przygotowanych przed meczem w mediach społecznościowych. "Dziś bierzemy udział w międzynarodowym wydarzeniu, czyli meczu Pucharu CEV mężczyzn, ale cały świat żyje sytuacją za naszą wschodnią granicą i my jako klub o tym nie zapominamy" - czytamy w komunikacie.

"Będziemy z Ukrainą w tym trudnym momencie i chcemy głośno powiedzieć: Nie umarła jeszcze Ukraina!" - dodał klub. - Chcieliśmy w ten symboliczny sposób pokazać solidarność całej naszej społeczności z Ukrainą w tym trudnym czasie. W hali Energia przed meczem była chwila na to, by pokazać, że los naszych wschodnich sąsiadów nie jest nam obojętny - mówi Sport.pl rzecznik prasowy PGE Skry, Maciej Nowocień.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.