Sytuacja ma związek z atakiem Rosji na Ukrainę, który sprawił, że świat sportu zastanawia się nad możliwymi skutkami tej agresji. Jednym z nich jest możliwość przeniesienia ważnych imprez z Rosji do innych krajów. O takim scenariuszu siatkarskie środowisko myślało w kontekście tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy, które odbędą się w Rosji na przełomie sierpnia i września, ale także nawet pojedynczych spotkań w europejskich pucharach.
Takie już w marcu ma rozegrać z Dynamem Moskwa Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Klubowy mistrz Europy, żeby bronić tytułu wywalczonego w zeszłym roku, musi pokonać Rosjan w dwumeczu w ćwierćfinale rozgrywek. Pierwszy mecz rozegra u siebie. I już przy nim są pewne wątpliwości. - Drużyna rywali musiałaby się pojawić w Polsce. Nie wiemy na ten moment, jakie będą sankcje i czy w ogóle zespół z Moskwy będzie miał możliwość przylotu. Trudno mi teraz cokolwiek potwierdzić, bo sam czekam na wytyczne - mówił w rozmowie ze Sport.tvp.pl prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Sebastian Świderski. Wysłał także zapytania w sprawie działań FIVB i CEV w sytuacji agresji Rosji na Ukrainę.
Teraz działania podjął także prezes Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, Piotr Szpaczek. - Chcemy zaproponować władzom Europejskiej Federacji Siatkówki rozegranie tego meczu na terenie neutralnym - zadeklarował w rozmowie z Radiem Opole. - Natomiast, czy to dojdzie do skutku, ciężko powiedzieć. Musimy poczekać na odpowiedź CEV-u i na to, jak do tego sami Rosjanie się ustosunkują. Będziemy chcieli, żeby te spotkania odbyły się, jak najbezpieczniej dla nas i dla całej naszej drużyny - dodał działacz.
W środowisku zastanawiano się, jak duże są szanse, że CEV przeniesie mecze w inne miejsce. Poza ZAKSĄ są jeszcze cztery inne pary drużyn w europejskich pucharach, które swoje mecze rozegrają w najbliższym czasie właśnie w Rosji. A federacja na razie reaguje bez natychmiastowych decyzji. "Zamierzamy dalej bezpiecznie dostarczać doznania związane z siatkówką, siatkówką plażową i snowvolley [siatkówką na śniegu - red.] w Europie, jednocześnie dbając o współpracę, solidarność i wspólny szacunek u wszystkich członków naszej siatkarskiej rodziny" - czytamy w komunikacie przekazanym Sport.pl.
A Piotr Szpaczek chciałby, żeby rywalizacja z Dynamem odbyła się tylko w wymiarze sportowym. - Póki co nie bierzemy pod uwagę żadnych walkowerów. Nawet nie myślimy o tym. Chcemy zagrać. Chcemy okazać się lepsi w dwumeczu i udowodnić, że zasługujemy na półfinał Ligi Mistrzów - wskazał działacz.