To była ostatnia akcja niedzielnego meczu. Gospodarze - siatkarze Trefla Gdańsk prowadzili 2:0 w setach oraz 24:23 w trzecim secie. Rywale byli na zagrywce. Dobrze piłkę przyjął Moritz Reichert, a Niemiec Lukas Kampa rozegrał na skrzydło do wprowadzonego przed chwilą Mateusza Miki. Były blisko 100-krotny reprezentant Polski uderzył z lewego skrzydła, ale jego atak został podbity. Miał jednak szczęście, bo przechodząca piłka znów trafiła do niego i już skutecznie skończył atak.
Co ciekawe, był to jedyny w punkt meczu Mateusza Miki. 31-latek powrócił do gry po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją.
- Ależ wejście smoka. Mika wygrywa najważniejszą akcję i to ostatnią. Kampa chyba wszystkich zaskoczył. Wydawało się, że to będzie ostatnia opcja do ataku, a Mateusz od razu dostał piłkę. Jeszcze musiał dołożyć od siebie w drugiej akcji, ale przytomnie się zachował przy przechodzącej piłce - mówili po akcji komentatorzy Polsatu Sport.
Ostatecznie Lotos Trefl wygrał z Projektem Warszawa 3:0 (25:16, 25:22, 25:23). Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobyli Mariusz Wlazły (15) i Bartłomiej Lipiński (12). Wśród przegranych najskuteczniejszy był Dusan Petković (15 punktów).
Dla Projektu Warszawa była to już szósta porażka z rzędu w PlusLidze. Warszawianie z 29 punktami zajmują dopiero siódme miejsce. Tracą aż 20 punktów do prowadzącej Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, ale ma też trzy mecze rozegrane więcej. Trefl Gdańsk, który wygrał czwarty mecz z rzędu, jest dziewiąty (24 punkty).