O swojej decyzji polski siatkarz poinformował na jednym z profili społecznościowych. - W życiu każdego sportowca przychodzi taki moment, kiedy trzeba podjąć jedną z ważniejszych decyzji, jaką jest zakończenie kariery... Czas pożegnać się z rolą 'plażowicza' reprezentującego Polskę przez 15 lat. Czas zejść z piasku, zdjąć okulary, odwiesić czapeczkę. - napisał do swoich fanów Grzegorz Fijałek.
Legendarny zawodnik polskiej piłki siatkowej nie zapomniał podziękować wszystkim, którzy przez lata pomagali mu osiągać spektakularne wyniki. - Dziękuję partnerom, z którymi przyszło mi zdobywać medale i doświadczenie, w szczególności Mariuszowi [Prudlowi] i Michałowi [Brylowi], choć nie zawsze było kolorowo - podkreślił dwukrotny brązowy medalista mistrzostw Europy. Słowa wdzięczności skierował też do kibiców, działaczy związkowych i trenerów.
34-latek kończy z wyczynowym sportem, ale nie zamierza z nim żegnać się całkowicie. - To mój przyjaciel, tylko już w trochę innym wymiarze. Nowa rzeczywistość przede mną. Trzymajcie kciuki, a Wam życzę jeszcze wielu pozytywnych, sportowych wrażeń - zwrócił się Grzegorz Fijałek do swoich kibiców.
Największym marzeniem Fijałka było oczywiście wywalczenie medalu na igrzyskach olimpijskich. To się jednak nie powiodło. - Wspólne zdjęcia, autografy, podanie ręki... dzięki temu czuję się spełniony jako sportowiec, mimo że brakło tego upragnionego medalu olimpijskiego - wspomniał były już zawodnik, który przez 15 lat startował na arenie międzynarodowej. Razem z Mariuszem Prudlem zajęli 2. miejsce w World Tour na plaży w Stavanger.