Vital Heynen przestał być selekcjonerem reprezentacji Polski siatkarzy po mistrzostwach Europy, na których sięgnęliśmy po brązowy medal. W ciągu trzech lat pracy udało mu się poprowadzić Polaków do mistrzostwa świata, srebrnego i brązowego medalu Ligi Narodów, dwóch brązowych medali mistrzostw Europy i srebra w Pucharze Świata.
Od oficjalnego odejścia Heynena z reprezentacji Polski wraz z końcem jego kontraktu w Polskim Związku Piłki Siatkowej minęły niespełna trzy miesiące. Władze związku w dalszym ciągu nie znalazły jednak jego następcy, ale prezes PZPS, Sebastian Świderski niedawno podał, że trener zostanie wybrany 12 stycznia.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Nową pracę według najnowszych informacji miał już sobie znaleźć Heynen. Oprócz komentowania meczów w "Volleyball World", czym zajmował się od niedawna, Belg miał teraz wrócić również na ławkę trenerską. Według najnowszych doniesień profilu hiszpańskiego podcastu "Se Escribe Volleyball" na Twitterze 52-letni szkoleniowiec ma zostać w najbliższych godzinach ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Hiszpanii. Byłoby to już jego czwarte podejście do pracy w kadrze narodowej. Wcześniej oprócz Polski prowadził także Belgię i Niemcy.
Czy to prawdziwe informacje? Sprostował je dla nas sam Heynen. - To nieprawda. W Hiszpanii mają tradycję tego swojego "Prima aprilis" przypadającego na 28 grudnia. Skontaktował się ze mną i napisał, że coś takiego wymyślił. I teraz muszę przez to odpowiadać na stos wiadomości z Polski o 6:30 - śmieje się Belg w przesłanej nam odpowiedzi. Chodzi oczywiście o obchodzony 28 grudnia El Dia De Los Santos Inocentes, kiedy także dziennikarze lubią robić żarty związane z nieprawdziwymi informacjami podobnie, jak w innych państwach 1 kwietnia.
Za to Heynen i tak nie musi być daleko od podjęcia się nowego wyzwania w trenerskiej karierze. W niedawnym wywiadzie dla Sport.pl przyznał, że miał kilka konkretnych ofert pracy, ale nie chciał podawać szczegółów. Podkreślił jednak, że wciąż chce wrócić na ławkę trenerską i ma spory zapał do pracy. - To proste: miałem sporo telefonów w sprawie powrotu do trenowania, a niektóre z nich bardzo interesującymi propozycjami, wręcz gotowymi zaproszeniami do rozpoczęcia pracy. Gdy zapytam swój umysł, otrzymam odpowiedź: Tak, jestem zainteresowany, czekam na ten powrót. Czuję znów rozpalony ogień i chciałbym wdrożyć swoje nowe pomysły w jakiejś drużynie. Ale gdy zapytam ciało, pojawi się problem. Nie czuję się gotowy, żeby zacząć pracę, powiedzmy, od przyszłego tygodnia. Jednak szanse rosną i myślę, że wrócę do pracy w 2022 roku. Nie wiem dokładnie kiedy, ale to coraz bardziej prawdopodobne. I chyba tam, gdzie niewielu się mnie spodziewa - stwierdził Belg.