Na początku września z pracy z reprezentacją Polski siatkarzy zrezygnował Vital Heynen. Belg podjął taką decyzję od razu po zakończeniu mistrzostw Europy, na których jego drużyna sięgnęła po brązowy medal. Od tamtej pory nasza kadra pozostaje bez selekcjonera i wygląda na to, że będzie trzeba na niego jeszcze trochę poczekać.
Również we wrześniu nowym prezesem PZPS został Sebastian Świderski. Wtedy wiadomo już było, że głównym faworytem do objęcia stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski będzie Nikola Grbić, którego nowy szef związku zna doskonale z pracy w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Głównym problemem było jednak to, że Serb jest obecnie trenerem włoskiego Sir Safery Perugia, którego prezes nie mówiąc już nawet o pozwoleniu na odejście z klubu. Ostatecznie jednak zgłoszenie 48-letniego szkoleniowca wpłynęło do PZPS.
Okazuje się jednak, że pomimo tego Gino Sirci w dalszym ciągu nie odpuszcza i nie zamierza zmieniać zdania na temat Nikoli Grbicia, co podkreślił dość stanowczo w rozmowie z "Corriere dell'Umbria". - Chcemy, by był skoncentrowany na klubie. Nie wiem, czy podpisał już kontrakt z polską federacją, ale chcę, aby jego uwaga była skupiona w pełni na Perugii. Jego umowa nie przewiduje łączenia pracy w naszym zespole z pracą w reprezentacjami - zaznaczył prezes Perugii.
- Ludzie z Polski ciągle do mnie dzwonią i wypytują, czy Nikola podpisał już umowę z biało-czerwonymi. Nie mam pojęcia. Mam już dosyć odpowiadania na te pytania i nie zamierzam odbierać kolejnych telefonów. Heynen w poprzednim sezonie był jednocześnie zajęty pracą z Polakami. To mi się nie podoba - dodał Sirci.