3:1 (28:26, 23:25, 29:27, 25:23) - takim wynikiem Cerrad Czarni Radom wygrali emocjonujący, ale stojący na dość niskim poziomie sportowym sobotni mecz PlusLigi przeciwko Ślepskowi Malow Suwałki. Dwie drużyny z dołu ligowej tabeli dały show pod względem wrażeń dla kibiców, ale już nie siatkarskich umiejętności.
Pierwsza partia po grze na przewagi padła łupem Czarnych Radom, choć wykorzystali dopiero czwartą piłkę setową. W drugim secie lepiej zaczęli gospodarze i prowadzili jednym-dwoma punktami. Rozzłoszczony słabszym momentem swoich zawodników trener Jakub Bednaruk poprosił więc o czas.
- U Ziobrowskiego blokujmy tylko perfekcyjną piłkę! Mogą przyjść wszystkie problemy, ale zero rozpraszania! Come back to normal, k***a, volleyball! - krzyczał po angielsku do swoich zawodników szkoleniowiec, który szybko został po tym nazwany złotoustym w mediach społecznościowych.
Drugiego seta ostatecznie zespół z Radomia nie wyciągnął i przegrał do 23, ale w kolejnych partiach był już lepszy. Wygrał odpowiednio 29:27 i 25:23, dzięki czemu zapewnił sobie zwycięstwo za trzy punkty. Poziom spotkania najlepiej odzwierciedla jedna, fatalna statystyka,
"To chyba jest rekord PlusLigi. Niechlubny rekord, dodam" - napisała menedżerka siatkarska Ola Piskorska na Twitterze. I miała rację: pisała o 51 błędach na zagrywce w ciągu 155 minut i czterech setów spotkania. 21 po stronie Czarnych, 30 po stronie Ślepska. Rzadko zdarza się, żeby przy 206 serwisach w meczu, zawodnicy popełniali błędy przy aż blisko 25 procent z nich.
Cerrad Czarni Radom po wygranej ze Ślepskiem mają sześć punktów w dorobku i zajmują dziewiąte miejsce w tabeli PlusLigi. Ich rywale są dwunastą drużyną rozgrywek i mają tylko trzy punkty. W szóstej kolejce radomianie zagrają u siebie z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 6 listopada, a dzień później Ślepsk zmierzy się ze Stalą Nysa na wyjeździe.