Był pierwszy wygrany set w historii Politechniki Lublin w PlusLidze już w pierwszym meczu przeciwko mistrzom Polski z Jastrzębskiego Węgla, to teraz musiał być też cały historyczny mecz i zwycięstwo. Ale przyszło w dość niespodziewanym momencie i przy bardzo mocnym rywalu.
W końcu GKS Katowice świetnie rozpoczął sezon - od zwycięstw z Treflem Gdańsk i Asseco Resovią, choć w trzeciej kolejce przytrafiła im się przegrana z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. I tak można ich było nazywać rewelacją początku rozgrywek.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl.
Beniaminek tego sezonu w piątek pokazał jednak klasę. W pierwszym secie potrafił się podnieść, gdy 3-4 punktową przewagę z początku partii katowiczanie odrobili i doprowadzili do remisu. Do końca seta lublinianie odjechali jednak na sześć punktów i wygrali do 19. W drugiej partii gra była wyrównana i skończyła się zwycięstwem LUK Politechniki na przewagi 26:24.
Trzeci set okazał się ostatnim - od stanu 16:16 siatkarze z Lublina doprowadzili do wygranej 25:22 i 3:0 w całym meczu. MVP spotkania zasłużenie został najlepiej punktujący zawodnik gospodarzy - Bartosz Filipiak, który zdobył 14 punktów i miał 46-procentową skuteczność w ataku. Pochwalić trzeba też Wojciecha Włodarczyka, który utrzymał przyjęcie na świetnym poziomie 76 procent.
LUK Politechnika Lublin dzięki pierwszemu zwycięstwu w PlusLidze w historii klubu jest na jedenastym miejscu w tabeli rozgrywek z dorobkiem trzech punktów. GKS Katowice ma ich pięć i zajmuje siódmą pozycję.
Beniaminka w piątej kolejce sezonu czeka trudne zadanie - zmierzy się na wyjeździe z niepokonanym do tej pory Projektem Warszawa, a mecz zaplanowano na piątek, 29 października o 20:30. Za to GKS zagra z Indykpolem AZS-em Olsztyn u siebie, w Katowicach. Początek spotkania także o 20:30, ale w niedzielę, 31 października.