Media podały, że Talibowie zamordowali siatkarkę. Zginęła dwa miesiące wcześniej

Przejęcie Kabulu przez Talibów i wzrost ich siły daje nie tylko potwierdzone informacje o ich zbrodniach, ale także dezinformujące, fałszywe wiadomości z Afganistanu. Taka niedawno pojawiła się w środowisku siatkówki - podano, że Mahajabid Hakimi zginęła z rąk Talibów, a w rzeczywistości zmarła dwa miesiące wcześniej w zupełnie innych okolicznościach.

W czwartek, 20 października w afgańskich mediach pojawiła się informacja o śmierci tamtejszej siatkarki z rąk Talibów. Mahajabid Hakimi miała zginąć podczas egzekucji, a jeden z trenerów anonimowo potwierdził dla "Persian Independent", że została zamordowana. Miała zostać ścięta, a zdjęcia z egzekucji miały pojawić się już w internecie. Sytuacja nie miała jednak miejsca. 

Zobacz wideo Talibowie przejęli władzę w Afganistanie

Media podały, że Talibowie zamordowali siatkarkę. Zginęła dwa miesiące wcześniej w innych okolicznościach

Jak podaje dementujący różne fałszywe informacje portal altnews.com z Indii, Hakimi wcale nie zginęła z rąk Talibów, a media, w tym portale nazywane przez dziennikarzy propagandowymi, wprowadzały w błąd, uznając informację o śmierci zawodniczki podczas egzekucji za pewnik.

Siatkarka miała popełnić samobójstwo. Jak potwierdziła rodzina zawodniczki, ta została znaleziona martwa w mieszkaniu jej narzeczonego 6 sierpnia. Wkrótce miała wyjść za mąż za Majida Khana, z którym była zaręczona od roku. Miała konflikt ze swoimi przyszłymi teściami, najprawdopodobniej ze względu na otrzymanie stypendium z USA, co miało się im nie spodobać. Rodzina uznaje zatem za oficjalną przyczynę śmierci Hakimi uduszenie się, które miało być samobójstwem, ale podejrzewa, że mogli się do tego przyczynić inni członkowie rodziny.

Hakimi miała 25 lat, a na potwierdzenie wszystkich informacji udostępniono zdjęcie jej grobu. W mediach społecznościowych pojawiło się także zdjęcie jej ciała z widoczną raną na szyi. To ostatecznie zaprzecza informacjom o odcięciu jej głowy przez Talibów. Rodzina wątpi, że mogli mieć z tym zdarzeniem coś wspólnego, zwłaszcza że przejęcie Kabulu nastąpiło dopiero dziesięć dni po śmierci siatkarki

Talibowie przejęli Afganistan. Sportowcy boją się o życie

Afganka nie grała dla narodowej reprezentacji od 2017 roku, a poza działalnością w sporcie była także komandoską wojskową. Z potwierdzonych informacji wiadomo, że od czasu przejęcia władzy, Talibowie próbowali identyfikować i ścigać zawodniczki. Terroryści mają polować zwłaszcza na te siatkarki, które startowały w rozgrywkach krajowych i zagranicznych, a w przeszłości pojawiały się w programach telewizyjnych. Już we wrześniu pojawiły się medialne doniesienia o groźbie, jaka wisi nad afgańskimi siatkarkami. Zawodniczki ukrywają się przed Talibami, a tylko dwie miały uciec z kraju.

Powrót talibów do władzy w Afganistanie oznaczał koszmar dla setek sportowców z tego kraju. "Pod ostatnimi rządami talibów w Afganistanie funkcjonowało radykalnie interpretowane prawo szariatu. Mężczyznom nie wolno było się golić, słuchać muzyki, oglądać telewizji. Kobietom zabraniano chodzić do szkoły, a tym bardziej uprawiać sport. Niektóre dyscypliny zostały zakazane i dla kobiet, i dla mężczyzn. Uważano je za grzeszne, w najlepszym wypadku zmieniono ich zasady" – pisał Kacper Sosnowski dla Sport.pl.

Wielu Afgańczyków, w tym sportowców próbowało uciec z kraju. Niektórzy przypłacili to życiem. Inni mieli dużo szczęścia. Kobieca reprezentacja Afganistanu w piłce nożnej została ewakuowana przez Australijczyków.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.