Przez ostatnie dni sprawa zmiany trenera przez kadrę polskich siatkarzy rozgrzewała środowisko. Wszyscy chcieliby, jak najszybciej dowiedzieć się, kto obejmie najważniejsze siatkarskie stanowisko trenerskie w kraju. Nawet prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej nie ukrywa, że ma swojego faworyta. Ale jak dowiedział się Sport.pl, jego sytuacja uległa drastycznej zmianie.
- Przedstawiłem mu sprawę jasno: twierdzę, że walka w Serie A i Lidze Mistrzów jest zbyt wymagająca, żeby prowadzić jednocześnie Perugię i reprezentację Polski w tym samym czasie i skutecznie. Jestem tego pewny - mówi w rozmowie dla Sport.pl prezes obecnego klubu Nikoli Grbicia - Sir Safety Perugii, Gino Sirci. To właśnie serbski szkoleniowiec miał być najbliżej zastąpienia Vitala Heynena. Po tak jasnym oświadczeniu Sirciego sprawa się jednak komplikuje, a zdanie właściciela włoskiego klubu może mieć kluczowe znaczenie. Ale nie musi.
Przypomnijmy, że sprawa przyjścia Nikoli Grbicia do reprezentacji Polski przewijała się w rozmowach w siatkarskim środowisku w zasadzie od początku roku. Wtedy Serb był jeszcze trenerem Zaksy Kędzierzyn-Koźle, a w polskiej kadrze pozostawał Vital Heynen. Sytuacja dotycząca przyszłości Belga nie była jednak jasna, a w środowisku pojawiało się coraz więcej domysłów i plotek. Wszystko nabrało tempa po tym, jak Grbić wygrał z Zaksą Ligę Mistrzów, a polscy siatkarze odpadli z turnieju igrzysk olimpijskich w Tokio w ćwierćfinale.
Wtedy na dobre rozgorzała dyskusja o prawdopodobnym odejściu Vitala Heynena. A Nikola Grbić po raz pierwszy skomentował dla nas, czy chciałby zostać trenerem polskiej kadry. - Wiem, że w polskim związku we wrześniu będą wybory, więc pewnie wiele zależy od decyzji, które tam zapadną. Jestem jednak otwarty na propozycję współpracy. Odrzucić możliwość prowadzenia jednej z najlepszych drużyn na świecie raczej nie byłoby właściwym krokiem, a taka praca byłaby dla mnie czymś niesamowitym - ocenił wówczas trener. Później Heynen potwierdził, że odchodzi z kadry, a w wyborach w Polskim Związku Piłki Siatkowej wygrał szef Grbicia z Zaksy, Sebastian Świderski.
Wydawało się, że Serb jest w dość komfortowej sytuacji. Stał się faworytem na trenera kadry całego polskiego środowiska siatkarskiego, a w tym także samego Świderskiego, który wręcz namaszczał Grbicia na następcę Vitala Heynena. - Czy dojdzie do sfinalizowania tego wyboru? Na to wpływa jeszcze kilka czynników. Nie chcę jeszcze potwierdzać, czy to będzie za tydzień, dwa tygodnie, a może miesiąc - mówił Sport.pl nowy szef polskiej siatkówki.
Było jednak jedno "ale". Świderski był świadomy tego, że w Perugii taki pomysł Grbicia nie zostanie odebrany pozytywnie. - Prezes Perugii Gino Sirci z pewnością na razie ma odmienne zdanie na ten temat i nie jest przekonany. Ale to Nikola Grbić jest osobą, która będzie o tym rozmawiała i decydowała, czy do nas przyjdzie. To on jest tym, który chce i będzie próbował dojść do porozumienia z klubem. Potem możemy przystąpić do rozmów - dodawał.
W piątek Sirci wyraźnie zakomunikował siatkarskiemu środowisku: nie jestem chętny, żeby pozwolić na łączenie funkcji przez Nikolę Grbicia. Formalnie nie ma przeszkód, żeby Grbić prowadził reprezentację Polski i Sir Safety Perugię. - Nikt nie może mi zabronić pracy w obu miejscach. Perugia nie zawarła takiego zapisu w moim kontrakcie. To będzie moja decyzja. Działacze zapewne nie byliby z tego zadowoleni, bo to zmienia nieco warunki, mój rytm pracy i to ile przez cały rok poświęcam klubowi. Ale jeśli tak zdecyduję, to nie powinienem mieć z tego powodu problemów - mówił szkoleniowiec w sierpniu. Nastawienie klubu sprawia jednak, że sprzeciw Sirciego może być przeszkodą nie do przeskoczenia.
A dlaczego może, a nie musi? - To jeszcze nie koniec całej sprawy - słyszymy z otoczenia szkoleniowca. Udało nam się także ustalić, że Gino Sirci ma się niedługo spotkać z Nikolą Grbiciem i rozmawiać właśnie o możliwości pracy Serba w Polsce. To po tej rozmowie ukształtują się możliwe scenariusze dalszych działań, ale nic ma nie być niemożliwe.
Na ten moment sytuacja Grbicia nie jest jednak zbyt kolorowa. Dowiedział się jednego: jeśli chce zostać trenerem reprezentacji Polski, to z Perugią raczej nie załatwi niczego "po dobroci". Teraz do gry mogą wejść konkretne negocjacje, zagrywki ze strony polskiej federacji, czy wielkie pieniądze.
W grze o miejsce w polskiej kadrze pozostają inni kandydaci, ale to Grbić wciąż ma być priorytetem dla Polski. Zna wielu zawodników, którzy mają być trzonem kadry w kolejnych latach, ma odpowiednie doświadczenie, a także trenerski warsztat i jakość. Słyszymy zapewnienia, że sprawa szkoleniowca stała się bardziej konkretna, ale nie dramatyczna. I żeby Serba w żadnym wypadku jeszcze nie skreślać. Wydaje się, że zaczęła się najważniejsza i ostateczna rozgrywka dotycząca sprowadzenia Grbicia dla polskich siatkarzy.