Drastyczna zmiana ws. Grbicia w Polsce to start wielkiej gry. "Nikt nie może zabronić"

Jakub Balcerski
Ogromna zmiana w sytuacji faworyta do objęcia kadry polskich siatkarzy, Nikoli Grbicia! Prezes jego obecnego klubu, Sir Safety Perugii, Gino Sirci w rozmowie dla Sport.pl zadeklarował, że "jest pewny, że Serb nie mógłby skutecznie prowadzić jednocześnie włoskiej drużyny i reprezentacji Polski". Jak dużo zmienia to w jego sytuacji? - To jeszcze nie koniec całej sprawy - słyszymy z otoczenia szkoleniowca.

Przez ostatnie dni sprawa zmiany trenera przez kadrę polskich siatkarzy rozgrzewała środowisko. Wszyscy chcieliby, jak najszybciej dowiedzieć się, kto obejmie najważniejsze siatkarskie stanowisko trenerskie w kraju. Nawet prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej nie ukrywa, że ma swojego faworyta. Ale jak dowiedział się Sport.pl, jego sytuacja uległa drastycznej zmianie. 

Zobacz wideo Kto zostanie trenerem polskich siatkarzy? Świderski tłumaczy sytuację głównego faworyta

"Jestem tego pewny". Jasna deklaracja właściciela Perugii zamknie Grbiciowi drogę do kadry polskich siatkarzy?

- Przedstawiłem mu sprawę jasno: twierdzę, że walka w Serie A i Lidze Mistrzów jest zbyt wymagająca, żeby prowadzić jednocześnie Perugię i reprezentację Polski w tym samym czasie i skutecznie. Jestem tego pewny - mówi w rozmowie dla Sport.pl prezes obecnego klubu Nikoli Grbicia - Sir Safety Perugii, Gino Sirci. To właśnie serbski szkoleniowiec miał być najbliżej zastąpienia Vitala Heynena. Po tak jasnym oświadczeniu Sirciego sprawa się jednak komplikuje, a zdanie właściciela włoskiego klubu może mieć kluczowe znaczenie. Ale nie musi. 

Grbić mówił o przyjściu do polskiej kadry jeszcze w sierpniu. "Jestem otwarty"

Przypomnijmy, że sprawa przyjścia Nikoli Grbicia do reprezentacji Polski przewijała się w rozmowach w siatkarskim środowisku w zasadzie od początku roku. Wtedy Serb był jeszcze trenerem Zaksy Kędzierzyn-Koźle, a w polskiej kadrze pozostawał Vital Heynen. Sytuacja dotycząca przyszłości Belga nie była jednak jasna, a w środowisku pojawiało się coraz więcej domysłów i plotek. Wszystko nabrało tempa po tym, jak Grbić wygrał z Zaksą Ligę Mistrzów, a polscy siatkarze odpadli z turnieju igrzysk olimpijskich w Tokio w ćwierćfinale. 

Wtedy na dobre rozgorzała dyskusja o prawdopodobnym odejściu Vitala Heynena. A Nikola Grbić po raz pierwszy skomentował dla nas, czy chciałby zostać trenerem polskiej kadry. - Wiem, że w polskim związku we wrześniu będą wybory, więc pewnie wiele zależy od decyzji, które tam zapadną. Jestem jednak otwarty na propozycję współpracy. Odrzucić możliwość prowadzenia jednej z najlepszych drużyn na świecie raczej nie byłoby właściwym krokiem, a taka praca byłaby dla mnie czymś niesamowitym - ocenił wówczas trener. Później Heynen potwierdził, że odchodzi z kadry, a w wyborach w Polskim Związku Piłki Siatkowej wygrał szef Grbicia z Zaksy, Sebastian Świderski.

Zdanie klubu barierą pomiędzy Grbiciem a Polską. Formalnie nie ma problemu, ale jest jeszcze sprzeciw Sirciego

Wydawało się, że Serb jest w dość komfortowej sytuacji. Stał się faworytem na trenera kadry całego polskiego środowiska siatkarskiego, a w tym także samego Świderskiego, który wręcz namaszczał Grbicia na następcę Vitala Heynena. - Czy dojdzie do sfinalizowania tego wyboru? Na to wpływa jeszcze kilka czynników. Nie chcę jeszcze potwierdzać, czy to będzie za tydzień, dwa tygodnie, a może miesiąc - mówił Sport.pl nowy szef polskiej siatkówki.

Było jednak jedno "ale". Świderski był świadomy tego, że w Perugii taki pomysł Grbicia nie zostanie odebrany pozytywnie. - Prezes Perugii Gino Sirci z pewnością na razie ma odmienne zdanie na ten temat i nie jest przekonany. Ale to Nikola Grbić jest osobą, która będzie o tym rozmawiała i decydowała, czy do nas przyjdzie. To on jest tym, który chce i będzie próbował dojść do porozumienia z klubem. Potem możemy przystąpić do rozmów - dodawał. 

W piątek Sirci wyraźnie zakomunikował siatkarskiemu środowisku: nie jestem chętny, żeby pozwolić na łączenie funkcji przez Nikolę Grbicia. Formalnie nie ma przeszkód, żeby Grbić prowadził reprezentację Polski i Sir Safety Perugię. - Nikt nie może mi zabronić pracy w obu miejscach. Perugia nie zawarła takiego zapisu w moim kontrakcie. To będzie moja decyzja. Działacze zapewne nie byliby z tego zadowoleni, bo to zmienia nieco warunki, mój rytm pracy i to ile przez cały rok poświęcam klubowi. Ale jeśli tak zdecyduję, to nie powinienem mieć z tego powodu problemów - mówił szkoleniowiec w sierpniu. Nastawienie klubu sprawia jednak, że sprzeciw Sirciego może być przeszkodą nie do przeskoczenia. 

"To jeszcze nie koniec całej sprawy". Kluczowe spotkanie Grbicia i Sirciego. Serba nie warto skreślać

A dlaczego może, a nie musi? - To jeszcze nie koniec całej sprawy - słyszymy z otoczenia szkoleniowca. Udało nam się także ustalić, że Gino Sirci ma się niedługo spotkać z Nikolą Grbiciem i rozmawiać właśnie o możliwości pracy Serba w Polsce. To po tej rozmowie ukształtują się możliwe scenariusze dalszych działań, ale nic ma nie być niemożliwe. 

Na ten moment sytuacja Grbicia nie jest jednak zbyt kolorowa. Dowiedział się jednego: jeśli chce zostać trenerem reprezentacji Polski, to z Perugią raczej nie załatwi niczego "po dobroci". Teraz do gry mogą wejść konkretne negocjacje, zagrywki ze strony polskiej federacji, czy wielkie pieniądze.

W grze o miejsce w polskiej kadrze pozostają inni kandydaci, ale to Grbić wciąż ma być priorytetem dla Polski. Zna wielu zawodników, którzy mają być trzonem kadry w kolejnych latach, ma odpowiednie doświadczenie, a także trenerski warsztat i jakość. Słyszymy zapewnienia, że sprawa szkoleniowca stała się bardziej konkretna, ale nie dramatyczna. I żeby Serba w żadnym wypadku jeszcze nie skreślać. Wydaje się, że zaczęła się najważniejsza i ostateczna rozgrywka dotycząca sprowadzenia Grbicia dla polskich siatkarzy.

Więcej o: