Dwóch kandydatów na trenera polskiej kadry. Ale jest faworyt. Świderski tłumaczy

Jakub Balcerski
- Nie chcę jeszcze potwierdzać, czy to będzie za tydzień, dwa tygodnie, a może miesiąc. Proszę dać nam trochę czasu - mówi Sebastian Świderski o wyborze nowego selekcjonera reprezentacji siatkarzy. W rozmowie ze Sport.pl prezes PZPS tłumaczy dlaczego faworyt tego wyścigu, Nikola Grbić, ma przewagę nad Alberto Giulianim.

Sebastian Świderski właśnie skończył pierwszy tydzień po wyborach w Polskim Związku Piłki Siatkowej, które wygrał. Nowy szef polskiej siatkówki już wprowadził się do nowego biura, a przed nim pierwsze poważne spotkania i rozmowy przy okazji zebrań zarządu federacji.

Zobacz wideo Kto zostanie trenerem polskich siatkarzy? Świderski tłumaczy sytuację głównego faworyta

- Biuro już jest. To samo, które miał Jacek Kasprzyk. Miałem nawet okazję usiąść na chwilę w fotelu dla prezesa, ale ja to biuro postrzegam trochę inaczej. Nie traktuję go jako miejsca, bo jako prezes muszę rozmawiać i działać, a nie siedzieć za biurkiem. Dla mnie biuro to ludzie, z którymi ciężko pracujemy na rozwój tego sportu - mówił Świderski. 

Świderski o polskim szkoleniu: Idziemy nie tylko w ilość, ale i jakość

Były reprezentant Polski ma też już pierwszy sukces za swojej kadencji. Chodzi o brązowy medal mistrzostw świata polskich juniorów, którzy w poniedziałek późnym wieczorem wrócili do kraju, a prezes Świderski przywitał ich na Okęciu i pogratulował sukcesu. - Trener Daniel Pliński zaczynał pracę nad tym turniejem jeszcze w trakcie mistrzostw Europy seniorów, przed wyborami w związku, więc za prezesa Jacka Kasprzyka. To ich sukces, nie mój. Ja tylko odebrałem gratulacje, a to oni są zwycięzcami - zapewniał Świderski. 

Teraz ważnym zadaniem dla polskiej siatkówki będzie, żeby nie stracić talentów z obu kadr młodzieżowych, które tego lata zdobyły medale wielkich imprez - wcześniej mistrzostwo świata wywalczył zespół do lat 19. Temat "gubienia" niektórych talentów w swoim tekście poruszył dziennikarz Sport.pl, Łukasz Jachimiak

- Nie każdy będzie mistrzem świata, nie każdy będzie też grał na najwyższym poziomie. Takie jest prawo sportu. Natomiast u chłopaków widać serducho, wolę walki. Wielu z nich już występuje na boiskach PlusLigi, czy 1. Ligi, a mam nadzieję, że będą się dalej rozwijać. Patrząc na nich jestem spokojny o przyszłość polskiej siatkówki. Widzę, że w szkoleniu idziemy nie tylko w ilość, ale i jakość - ocenił Świderski. 

Grbić liderem Świderskiego i środowiska wyścigu na trenera kadry

Przed nowym prezesem i zarządem PZPS-u teraz kluczowe decyzje dotyczące przyszłości polskich kadr - wybór trenera zarówno u siatkarzy, jak i siatkarek. - U siatkarek będzie ciężko zdecydować, u mężczyzn też, choć tutaj kształtuje się lider nie tylko mój, ale też środowiska - mówi Świderski, a wszyscy wiedzą, że ma na myśli Nikolę Grbicia.

- Czy dojdzie do sfinalizowania tego wyboru? Na to wpływa jeszcze kilka czynników. Nie chcę jeszcze potwierdzać, czy to będzie za tydzień, dwa tygodnie, a może miesiąc. Najważniejsze, żeby ta reprezentacja spokojnie się przygotowywała. Żeby trener i zawodnicy mieli spokojne głowy, mogli się spotkać i rywalizować z najlepszymi w kolejnym sezonie. Proszę dać nam trochę czasu, żeby to wszystko sfinalizować i zamknąć także ten sezon, wyciągnąć wnioski, a sprawy dotyczące przyszłości i tak niedługo się rozstrzygną - tłumaczy Świderski. 

Dopytujemy o Grbicia i pewną barierę, która może wpływać na kwestię jego objęcia reprezentacji Polski. Chodzi o zgodę klubu - Sir Safety Perugii - na łączenie funkcji trenera we Włoszech i polskiej kadrze. - To jest pytanie do niego: jak formalnie wygląda jego kontrakt? Tego niestety nie wiem i na razie nie powinienem nawet wiedzieć - wskazał Świderski.

Wie to oczywiście sam Grbić. - Nikt nie może mi zabronić pracy w obu miejscach - mówił nam Grbić w sierpniu. - Perugia nie zawarła takiego zapisu w moim kontrakcie. To będzie moja decyzja. Działacze zapewne nie byliby z tego zadowoleni, bo to zmienia nieco warunki, mój rytm pracy i to ile przez cały rok poświęcam klubowi. Ale jeśli tak zdecyduję, to nie powinienem mieć z tego powodu problemów - dodawał Serb.

Pomimo tego wiadomo, że ważnym elementem tej układanki byłaby jednak zgoda na podwójną rolę Grbicia od prezesa Perugii, Gino Sirciego. - Z pewnością na razie ma odmienne zdanie na ten temat i nie jest przekonany. Ale to Nikola Grbić jest osobą, która będzie o tym rozmawiała i decydowała, czy do nas przyjdzie. To on jest tym, który chce i będzie próbował dojść do porozumienia z klubem. Potem możemy przystąpić do rozmów - mówi Świderski.

- Chcemy też zobaczyć, jaki pomysł na tę kadrę mają inni trenerzy. Dlatego kwestia podjęcia decyzji o tym, kogo zatrudnić, to czasem nie kwestia tygodnia, czy dwóch, ale może i miesięcy. Chcemy, żeby te decyzje były przede wszystkim spójne - zaznaczył prezes PZPN. 

Kluczowa zasada Świderskiego przy wyborze trenera. "To kumulacja niewskazana"

Świderski ma jedną ważną zasadę, która ma kluczowe znaczenie w kontekście innej mocnej kandydatury na trenera kadry siatkarzy. Chodzi o Alberto Giulianiego, obecnego trenera Asseco Resovii, któremu skończył się kontrakt z reprezentacją Słowenii. Giuliani nie mógłby być jednocześnie trenerem rzeszowian i kadry, bo nowy prezes - podobnie jak jego poprzednik Jacek Kasprzyk - wyznaje zasadę, że szkoleniowiec kadry nie może pracować w klubie z tego samego kraju. 

- Wyjaśnię to na swoim przykładzie. Jeśli prowadziłoby się klub i związek, to byłoby wizerunkowo słabe. Podobnie jest z trenerem w klubie z danego kraju, który chciałby w nim prowadzić reprezentację. Inne państwa mogą mówić inaczej, ale ja odczuwam, że to dzieje się jednak z krzywdą dla niektórych zawodników. Nie chcę mówić o indywidualnych wyborach trenera, czy podtekstach - faworyzowaniu swoich siatkarzy, albo młodych, którzy dopiero dołączą do danej drużyny. Taka rola też męczy, bo całe środowisko patrzy. Rozlicza z jednej i drugiej pracy. To kumulacja niewskazana także dla samego trenera - tłumaczy Świderski. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA