Reprezentacja Polski siatkarzy po dramatycznym i trzymającym w napięciu do samego końca meczu przegrała z Włochami 2:3 (25:20, 25:20, 11:25, 20:25, 12:15) w półfinale mistrzostw świata U-21. Zawodnicy Daniela Plińskiego prowadzili już 2:0 w setach, ale później stanęli na boisku, a niesamowicie zaczęli grać rywale prowadzeni przez świetnego 19-letniego Alessandro Michieletto.
- Trudno powiedzieć coś logicznego po tak trudnym meczu. Mieliśmy swoje szanse, które jednak zmarnowaliśmy. Gratulacje dla włoskiej drużyny - mówił po meczu cytowany przez oficjalną stronę rozgrywek Karol Urbanowicz.
Środkowy miał chwilę, gdy mógł zostać bohaterem Polaków. W tie-breaku Włosi prowadzili już 10:6, ale to Polacy zaczęli zdobywać punkty i wrócili do rywalizacji "punkt za punkt" z przeciwnikiem. Do stanu 11:10 doprowadził właśnie Urbanowicz, który pojedynczym blokiem spektakularnie zatrzymał Nicolę Cianciottę. Później, gdy poszedł na zagrywkę, Polacy także dzięki jego odrzucającemu serwisowi doprowadzili nawet do remisu 12:12.
Gdyby to Polska okazała się ostatecznie lepsza w piątym secie, Urbanowicz byłby zapewne bohaterem meczu, bo umożliwił walkę o finał do ostatniej piłki. Kolejne trzy punkty zdobyli jednak rywale i wygrali mecz po tie-breaku.
Urbanowicz pomimo smutku po porażce pozostaje jednak pozytywnie nastawiony do niedzielnego meczu o trzecie miejsce. - W niedzielę jest dla nas nowy dzień i będziemy myśleć tylko o spotkaniu z Argentyną. Na pewno dużo jutro powalczymy i damy z siebie wszystko - wskazał siatkarz.
Początek meczu najprawdopodobniej o godzinie 16:00. W finale mistrzostw świata juniorów Włosi zmierzą się natomiast z Rosją, a to spotkanie powinno się rozpocząć trzy godziny później.