Nowe informacje ws. wyrzucenia gwiazdy Skry Bełchatów. Prezes ujawnia: "Decyzja nieodwołalna"

- Zrobił się z tego tasiemiec. Historia Taylora Sandera rozpoczęła się przy jego dużych problemach i naszym ryzyku. [...] Cała otoczka i czas trwania tego zamieszania pozostawia spory niesmak. Decyzja jest nieodwołalna. Jesteśmy w procedurze prawnej celem zamknięcia tej sprawy. Kontrakt z naszej strony został rozwiązany - wyjaśnił sytuację amerykańskiego siatkarza prezes Skry Bełchatów Konrad Piechocki na łamach portalu "WP Sportowefakty".

Sprawa zniknięcia Taylora Sandera wyszła na jaw w sierpniu. W mediach pojawiały się sprzeczne informacje na temat przyszłości przyjmującego. Mówiono, że Amerykanin wbrew swoim zapowiedziom nie zostanie na kolejny sezon w Skrze Bełchatów, a być może przeniesie się do Zenitu Kazań.

Zobacz wideo Rusza PlusLiga. Jakub Popiwczak: Obecność trzech mistrzów olimpijskich w składzie daje dodatkową motywację

- Próbowałem się z nim skontaktować, inne osoby z klubu też. Wśród nich był między innymi trener przygotowania fizycznego, który spędził z Taylorem najwięcej czasu w poprzednim sezonie i mieli najlepszy kontakt. Jakby zawodnik zapadł się pod ziemię - pod koniec sierpnia dziwił się prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki w rozmowie ze sport.tvp.pl.

Później okazało się, że Sander wyjechał do Stanów Zjednoczonych. 14 września na swoim koncie w mediach społecznościowych opublikował zdjęcie z deską surfingową na plaży San Onofre (Kalifornia).

 

Dopiero teraz, czyli pod koniec września PGE Skra Bełchatów zdecydowała, że nie zamierza dłużej czekać na to, aby Taylor Sander określił się co do swojej przyszłości i wywiązywał się z ustaleń kontraktowych. - Amerykański przyjmujący nie stawił się na przygotowania drużyny do nowego sezonu PlusLigi. [...] KPS Skra Bełchatów S.A. rozpoczął procedurę prawną w sprawie rozwiązania kontraktu z zawodnikiem" - przekazał w czwartek klub w specjalnym komunikacie.

Prezes Skry Bełchatów zabrał głos nt. Sandera. "Zrobił się z tego tasiemiec"

Nowe informacje na temat Sandera ujawnił prezes Skry Bełchatów Konrad Piechocki w rozmowie z portalem "WP Sportowefakty". - Zrobił się z tego tasiemiec. Historia Taylora Sandera rozpoczęła się przy jego dużych problemach i naszym ryzyku. Wszystko szło w dobrym kierunku i tylko splot nieszczęśliwych wydarzeń w Kędzierzynie-Koźlu spowodował, że sezon zakończył się tak, jak się zakończył. Z optymizmem patrzyliśmy w przyszłość. Taylor złożył chęć pozostania w Bełchatowie, jeśli uznamy ze sztabem i zarządem, że akceptujemy jego warunki - powiedział Piechocki.

I dodał: - Zostało złożone wyjaśnienie, dotyczyło jego osobistych spraw. Cała otoczka i czas trwania tego zamieszania pozostawia spory niesmak. Biorąc pod uwagę, że dla mnie najważniejsze jest dobro klubu jako organizacji, nie mogliśmy pozwolić sobie na to, by sprawa wyjaśniała się w nieskończoność. Zespół zaczął okres przygotowawczy bardzo ciężko pracując. Decyzja jest nieodwołalna. Jesteśmy w procedurze prawnej celem zamknięcia tej sprawy. Kontrakt z naszej strony został rozwiązany.

Taylor Sander był zawodnikiem PGE Skry od sezonu 2020/2021. Do drużyny przyszedł w sierpniu 2020 roku, ale na debiut musiał czekać aż do grudnia z powodu kontuzji. Później po zakończeniu sezonu siatkarz wyjechał i reprezentował barwy reprezentacji USA, najpierw w rozgrywkach Ligi Narodów, a następnie igrzyskach olimpijskich i już nie wrócił do klubu.

Więcej o: