Z końcem października Vital Heynen przestanie być trenerem reprezentacji Polski siatkarzy. To jeszcze nie jest informacja oficjalna, ale w niedzielę w Katowicach Belg pożegnał się z drużyną, a dziennikarzom mówił, że dobrze wie, co się stanie.
Na koniec swojej kadencji Heynen zdobył z Polską brąz mistrzostw Europy. Był to szósty medal dla naszej kadry pod wodzą Belga. Od 2018 roku z Heynenem w roli trenera wywalczyliśmy złoto mistrzostw świata, dwa brązy mistrzostw Europy, srebro Pucharu Świata oraz srebro i brąz Ligi Narodów. Na podium nie było nas tylko w Lidze Narodów 2018, czyli w pierwszym turnieju z Heynenem na ławce, oraz na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
Właśnie przez brak olimpijskiego medalu trzeba znacznie obniżyć ocenę kadencji Heynena. Ale mimo wielkiego rozczarowania trzeba też uczciwie przestawić fakty. A te są takie, że lepsze wyniki z siatkarską reprezentacją Polski osiągnął tylko legendarny "Kat". Hubert Jerzy Wagner w 1974 roku poprowadził nasz narodowy zespół do złota mistrzostw świata w Meksyku, a w 1976 roku do mistrzostwa olimpijskiego na igrzyskach w Montrealu. Te dwa tytuły są osiągnięciami, do których nie zbliżył się żaden z późniejszych trenerów Polski. A Wagner wywalczył z kadrą jeszcze dwa srebra i brąz ME.
Z Heynenem wiązaliśmy ogromne nadzieje na powtórkę historii z lat 1974-1976. Po złocie MŚ 2018 wydawało nam się, że Belg ma i pomysł, i ogromny potencjał osobowy na to, by zdobyć też olimpijskie złoto w Tokio. Ale tak naprawdę nawet brązowy medal igrzysk na pewno wielu kibiców i ekspertów uznałoby za sukces. I możliwe, że po takim wyniku Heynen nie żegnałby się teraz z męską kadrą Polski.
Z informacji Sport.pl wynika, że belgijski trener chce zostać w Polsce i teraz pracować z naszą reprezentacją siatkarek! Byłoby to bardzo ciekawe. Bardzo interesujące jest też to czy Polski Związek Piłki Siatkowej znajdzie trenera, który będzie potrafił co najmniej utrzymać męską kadrę na tym poziomie, na jakim grała pod wodzą Heynena. A najlepiej, żeby nowy szkoleniowiec wzniósł nasz zespół na jeszcze wyższy poziom. Co oczywiście będzie bardzo trudne.
Dokonania Heynena na pewno nie dały ani jemu, ani nam pełnej satysfakcji. Ale warto zestawić je z osiągnięciami poprzednich trenerów Polski. We współczesnej siatkówce Polska jest w grze o podia wielkich imprez od kadencji Raula Lozano. Do zdobywania medali po latach posuchy wróciliśmy w 2006 roku, sięgając po srebro mistrzostw świata. Za kadencji Argentyńczyka nasza kadra wywalczyła jeden medal na osiem możliwych. Przypomnijmy: za Heynena mieliśmy bilans 6/8. Do takiego nie zbliżył się nikt inny w XXI wieku. Prześledźmy dokładnie osiągnięcia Vitala i jego poprzedników.