- Trzeba wyjść i po prostu zapieprzać. Chcę zdobyć medal i powiedzieć nim chociaż takie małe dzięki za to wszystko, co się działo po ostatnim średnim okresie - mówił Fabian Drzyzga, rozgrywający reprezentacji Polski przed meczem.
Polacy mieli imponującą serię meczów z Serbami. Wygrali z nimi wszystkie sześć ostatnich spotkań, a ostatni raz przegrali w czerwcu 2018 roku w Lidze Narodów. Na tych mistrzostwach Europy obie drużyny rywalizowały w fazie grupowej i biało-czerwoni po pasjonującym pojedynku wygrali 3:2.
Pierwszy set niedzielnego meczu o brązowego medalu był wyrównany. Polacy cały czas prowadzili, ale nie mogli wypracować wyższej przewagi. Przede wszystkim dlatego, że zepsuli aż osiem zagrywek. Paradoksalnie jednak w końcówce to właśnie po asie serwisowym, jedynym w tym secie Jakuba Kochanowskiego odskoczyli na 23:19. A potem nie powtórzyli błędu z półfinału ze Słowenią i nie zmarnowali piłek setowych. Polacy w tej partii mieli więcej bloków (3-1) oraz lepiej atakowali (48-37 proc) i przyjmowali zagrywkę (44-35 proc.).
W drugim secie na parkiecie istniała już tylko jedna drużyna. Na szczęście dla kibiców zgromadzonych w katowicku Spodku byli to Polacy. Całkowicie rozbili oni rywali. Od stanu 6:5 Polacy dzięki dobrym zagrywkom Jakuba Kochanowskiego i skutecznym blokom na serbskim gwiazdorze - Urosie Kovaceviciu (tylko 27 proc. skuteczność w ataku po dwóch setach) zdobyli aż pięć punktów z rzędu i prowadzili 11:6. Trener Slobodan Kovac ratował się zmianami, ale jego zespół wyglądał na całkowicie rozbity. Serbowie nawet nie denerwowali się po nieudanych akcjach, ani nie cieszyli po udanych zagraniach. Wiedzieli, że w tej partii nie mają szans na nawiązanie walki. Polacy jeszcze poprawili skuteczność w ataku, bo w tym secie mieli aż 65., a rywale 50 proc.
Biało-czerwoni trzecią partię rozpoczęli od prowadzenia 4:1. Trener Slobodan Kovac wziął czas i krzyczał na swoich podopiecznych. Serbowie wrócili do gry. Polacy odpowiedzieli jednak dobrymi zagrywkami. Po dwóch asach serwisowych Mateusza Bieńka prowadzili 21:17 i wydawało się, że losy brązowych medali są już rozstrzygnięte. Bardzo dobrze zaczął jednak serwować rezerwowy atakujący Serbów - Drazen Luburić. Po jego asie było 22:22. Przy stanie 23:22 tym samym odpowiedział Wilfredo Leon! Piłkę meczową w kontrze skończył Michał Kubiak.
Polska: Drzyzga 3, Kurek 11, Kochanowski 9, Bieniek 2, Leon 14, Kubiak 4, Zatorski (libero), Wojtaszek (libero) oraz Nowakowski 7, Łomacz, Kaczmarek 3, Fornal.
Serbia: Jovović, Atanasijević 9, Podrascanin 5, Lisinac 2, Ivović 10, Kovacević 6, Majstorović (libero), Peković (libero) oraz Luburić 3, Krsmanović 4, Todorović, Petrić.
192 stroje trafią do młodych adeptów siatkówki w ramach akcji Sport.pl, pt. "Stroje za asy", która trwa w trakcie mistrzostw Europy w siatkówce. W meczu o trzecie miejsce z Serbami reprezentacja Polski zaserwowała sześć asów, co łącznie daje 64 asy w całym turnieju.
Za każdego asa serwisowego polskich siatkarzy w mistrzostwach Europy, redakcja Sport.pl ufundowała stroje meczowe młodym zawodniczkom i zawodnikom. Polacy zdobyli zagrywką 64 punkty, co oznacza ufundowanie 192 strojów!
Kolejne asy odliczaliśmy w internecie oraz na nośnikach reklamy zewnętrznej na budynku Cepelii w Warszawie i Dworca Głównego w Katowicach - polskiej nieoficjalnej stolicy siatkówki, w której rozgrywana jest faza finałowa całej imprezy. Szczegóły akcji tutaj, a regulamin konkursu tutaj.