Reprezentacja Polski siatkarzy piątym zwycięstwem zakończyła fazę grupową mistrzostw Europy. Polacy pokonali pewnie w Krakowie Ukrainę 3:0. Dzięki temu zwycięstwu przypieczętowali również swoje zwycięstwo w grupie A i awansowali do 1/8 finału. Tam zmierzą się już w sobotę z reprezentacją Finlandii.
Jednym ze zdecydowanych liderów naszej kadry podczas mistrzostw Europy jest Wilfredo Leon. 28-latek znajduje się w wyśmienitej formie i chce za wszelką cenę zmazać plamę po nieudanych igrzyskach olimpijskich w Tokio, co potwierdził w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
- Mistrzostwa Europy to ostatni turniej w roku, w którym jako reprezentacja Polski możemy coś pokazać i trochę się odkuć za igrzyska, z których wróciliśmy z pustymi rękami - przyznał Leon. - Zwycięstwo z Serbią dało drużynie dużo pewności. Pokazaliśmy też kibicom, że po nieudanych igrzyskach nie opuściliśmy rąk, tylko nadal jesteśmy gotowi do walki - dodał.
Wilfredo Leon zdradził także, jak poradził sobie z porażką na igrzyskach, a raczej jak sobie jeszcze nie poradził. 28-latek przyznał, że tamte wydarzenia nadal w nim są i nie chcą odejść. - Czuję ból. Medal igrzysk jest moim największym marzeniem. Poświęciłem dużo i bardzo ciężko pracowałem, żeby go zdobyć, ale się nie udało. To boli - przyznał szczerze atakujący. - Nie lubię tego bólu, nie jest łatwo sobie z nim poradzić. Dziękuję Bogu, że daje mi w tej sytuacji siłę, żebym dalej robił swoje. Ale nie jest to łatwe - dodał.
Na koniec Leon zdradził, że jest wielkim fanem Igi Świątek. - Bardzo dobra zawodniczka! Jak na swój wiek, jest niesamowita. Czekam, aż nabierze więcej doświadczenia. Moim zdaniem za dwa, trzy lata będzie gotowa, żeby wygrać każdy turniej - zaznaczył siatkarz. - Dla niej, tak jak dla mnie, Tokio to były pierwsze igrzyska. Przegrana bardzo mnie bolała. Ona pewnie czuła się tak samo. I na następnych igrzyskach będzie bardzo zmotywowana, żeby zdobyć medal. Moim zdaniem jest duża szansa, że go zdobędzie - zakończył.