Reprezentacja Polski siatkarzy jechała na igrzyska olimpijskie jako jeden z głównych faworytów do złotego medalu. Dwukrotni mistrzowie świata zostali jednak wyeliminowani z turnieju olimpijskiego już w ćwierćfinale. Z jednej z największych nadziei na złoto, polscy siatkarze stali się jednym z największych rozczarowań igrzysk.
Na Polaków spadło sporo krytyki ze strony dziennikarzy i kibiców. Jednak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" rozgrywający polskiej drużyny stwierdził, że wielu kibiców wyraziło wsparcie dla niego i reszty polskich siatkarzy. Nie było hejtu, wyzwisk, czy pretensji.
- Wiadomości, które dostałem od nich na Instagramie, to było praktycznie w stu procentach wsparcie. Miło było czytać takie słowa. Nikt nas nie opluwał, bo sami wiedzieliśmy, ile przegraliśmy i nie trzeba było dolewać oliwy do ognia. Nawet, gdy poszedłem do sklepu czy z żoną do restauracji, podchodzili ludzie, dziękowali za walkę, żałowali, że odpadliśmy z igrzysk i ja też żałowałem, że za szybko wróciłem do domu. Gdy otrzymuje się takie sygnały, to człowiek się w środku uśmiechnie, że jednak nieźle wykonuje swoją robotę, skoro nawet w takich momentach może liczyć na dobre słowo – powiedział Drzyzga.
Rozgrywający dodał jednak, że widział nieprzychylne opinie o swojej grze na igrzyskach. Stwierdził, że tego typu opinie go nie ruszają.
- Czytałem, że zawiodłem, nie udźwignąłem turnieju, że drużyna grała słabo albo grali tylko Bartek Kurek z Wilfredo Leonem. Nie dotknęło mnie to w żaden sposób. Może najłatwiej jest wbić szpilkę właśnie mi, bo potem łatwiej o klikalność? Choć uważam, że mamy dużo bardziej popularnych siatkarzy ode mnie. Nie mnie oceniać słuszność opinii innych, bo każdy ma prawo mówić, co chce, a w igrzyskach czy w innych turniejach też nie jest tak, że na boisku jestem sam. To nie tenis. Ja miewam mecze słabe i pewnie jeszcze sporo takich będę miał. Choć jak gram dobrze, to też czasem jednak jest źle – powiedział polski siatkarz.
Polscy siatkarze nie mają czasu, aby rozpamiętywać porażkę sprzed kilku tygodni. Teraz mają szansę na rehabilitację. Ekipa Vitala Heynena awansowała do 1/8 finału siatkarskich mistrzostw Europy. W najbliższym spotkaniu Polacy zagrają z Finlandią, a później ich rywalami mogą być Rosjanie bądź Ukraińcy.
Za każdego asa serwisowego polskich siatkarzy w mistrzostwach Europy, redakcja Sport.pl ufunduje stroje meczowe młodym zawodniczkom i zawodnikom. W pierwszych pięciu meczach zdobyli zagrywką 34 punkty, co oznacza ufundowanie 102 strojów!
Kolejne asy będziemy odliczać w internecie oraz na nośnikach reklamy zewnętrznej na budynku Cepelii w Warszawie i Dworca Głównego w Katowicach - polskiej nieoficjalnej stolicy siatkówki, w której odbędzie się faza finałowa całej imprezy. Szczegóły akcji tutaj, a regulamin konkursu tutaj.