3:1 - polscy siatkarze drugi raz takim wynikiem pokonali rywali podczas mistrzostw Europy. Tym razem pokonali najsłabszą drużynę "polskiej" grupy, czyli Grecję. Vital Heynen w wyjściowym składzie na to spotkanie postawił na zmienników, ale sytuacja w trakcie meczu była już na tyle zła, że wprowadził na boisko podstawowych zawodników.
Wśród tej grupy siatkarzy znalazł się Wilfredo Leon. Po meczu oceniliśmy go na "3+" - dobrze atakował, słabiej zagrywał, ale nie był najważniejszym elementem dla Polaków w kluczowych momentach, czyli choćby końcówce trzeciej partii, którą ostatecznie wygrali Grecy.
Zapytany o kwestię gry w tym spotkaniu przyjmujący zdradził, że miał na ten wieczór inne plany, niż pojawienie się na boisku. - Myślałem, że dostanę trochę odpoczynku, ale trener od początku mówił, że mam być gotowy i byłem gotowy, żeby wejść - tłumaczył po meczu Leon. - Jesteśmy drużyną i jak jest taki moment, to trzeba iść i pomóc - dodał.
A jak Heynen rozmawiał o tym z Leonem? - Nie padło nic ciekawego. Powiedział: Leo, idź na zmianę i proszę grać - stwierdził zawodnik. W poniedziałek Polacy zagrają swoje przedostatnie grupowe spotkanie - z Belgią. Początek o godzinie 20:30. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Za każdego asa serwisowego polskich siatkarzy w mistrzostwach Europy, redakcja Sport.pl ufunduje stroje meczowe młodym zawodniczkom i zawodnikom. W pierwszych trzech meczach zdobyli zagrywką zdobyli 22 punkty, co oznacza ufundowanie 66 strojów. Kolejne asy będziemy odliczać w internecie oraz na nośnikach reklamy zewnętrznej na budynku Cepelii w Warszawie i Dworca Głównego w Katowicach - polskiej nieoficjalnej stolicy siatkówki, w której odbędzie się faza finałowa całej imprezy. Szczegóły akcji tutaj >>, a regulamin konkursu tutaj >>.