10-0 - tak imponująco wyglądał bilans reprezentacji Polski w meczach z Bułgarią w tym wieku. W tym roku w dwóch meczach towarzyskich biało-czerwone wygrały 3:1 oraz po pasjonującym meczu 3:2.
Polki przed ostatnim meczem grupowym były w dobrej sytuacji. By utrzymać pierwsze miejsce, nie mogły przegrać 0:3 lub 1:3. Każdy inny wynik dawał im zwycięstwo w grupie. Natomiast Bułgarki nie mogły sobie pozwolić na porażkę bez zdobycia punktu, bo spadłyby na trzecią pozycję.
Podopieczne Jacka Nawrockiego znakomicie rozpoczęły pojedynek. W pierwszym secie grały świetnie w każdym elemencie siatkówki. Imponowały zwłaszcza w bloku oraz w obronie. W dodatku miały bardzo dobrą, 60 proc. skuteczność w ataku. Tradycyjnie już oprócz Magdaleny Stysiak, nie do zatrzymania dla rywalek była Zuzanna Górecka.
- Już dawno nie widzieliśmy Góreckiej w takiej dyspozycji. To świetna wiadomość dla naszej rozgrywającej, bo wie, że ma w kim wybierać - mówił Maciej Jarosz, komentator Polsatu Sport.
Na początku drugiego seta Polki prowadziły 7:4 i nagle ich gra kompletnie się posypała. Biało-czerwone straciły przede wszystkim skuteczność w ataku. Myliły się wszystkie zawodniczki, włącznie ze Stysiak. Rywalki miały imponującą serię i prowadziły 14:9. Świetnie zaczęły grać ich liderki: Emilia Dimitrowa (najskuteczniejsza zawodniczka meczu - 24 punkty), Elica Wasilewa (21 punktów) i Gergana Dimitrowa. Wszystkie były bardzo skuteczne i mądrze omijały lub obijały nasz blok.
Trzecia partia była bardzo wyrównana do stanu 19:19. Wtedy dwóch ważnych ataków nie skończyła Stysiak (tylko 33 proc. skuteczności w ataku w meczu) i rywalki odskoczyły na 22:19.
Sytuacja powtórzyła się w ostatnim secie, w którym w ataku zamiast Stysiak wyszła Malwina Smarzek i dała dobrą zmianę. Polki znów miały problem w ataku. Od stanu 14:15 popełniły kilka prostych błędów, straciły pięć punktów z rzędu i było niemal po meczu.
- Wyciągniemy to jeszcze na pewno, zobaczycie - mówił na czasie trener Nawrocki.
Niemal miał rację, bo Polki były bliskie dokonania czegoś niesamowitego, bardzo rzadko spotykanego w siatkówce. Przegrywały już 15:23 i potem 20:24 i praktycznie były już na łopatkach, a bułgarscy kibice już świętowali zwycięstwo. Polki rozpoczęły jednak szaloną pogoń. Miały nawet piłkę w górze na remis 24:24, ale po długiej akcji najlepsza w środę w naszym zespole - Górecka została zablokowana.
W efekcie nasz zespół po raz pierwszy w XXI wieku przegrał z Bułgarkami. Gospodynie dzięki tej wygranej zwyciężyły w grupie, a Polki spadły na drugą pozycję.
Taki układ tabeli w grupie B spowodował, że polskie siatkarki w 1/8 finału zmierzą się z trzecią drużyną z grupy D, czyli Ukrainkami. Zespół zza naszej wschodniej granicy przegrał dwa pierwsze mecze w turnieju (0:3 z Holenderkami i 0:3 z Turczynkami), aby następnie odnieść trzy kolejne zwycięstwa (3:1 z Finkami, 3:0 ze Szwedkami i 3:0 z Rumunkami).
Polska: Wenerska 1, Stysiak 15, Efimienko-Młotkowska 10, Alagierska 10, Górecka 14, Łukasik 5, Stenzel (libero) oraz Smarzek 11, Ziółkowska 2, Grajber, Nowicka, Pol.