Dwóch siatkarzy pożegnało się z polską kadrą jeszcze przed igrzyskami. Totalna cisza

Jakub Balcerski
To ostatnie chwile polskich siatkarzy przed spotkaniem z Iranem, którym otworzą rywalizację podczas turnieju olimpijskiego w Tokio. Zawodnicy są już w wiosce olimpijskiej. - Poziom na początku był dla mnie niezadowalający, ale rósł każdego dnia. Niektórzy zawodnicy wciąż mają drobne kontuzje i starają się przyzwyczaić do zmiany strefy czasowej - mówił ostatniego dnia zgrupowania w Takasaki Vital Heynen.

96 dni - tyle czasu minie od początku pierwszego tegorocznego zgrupowania do rozegrania meczu otwierającego igrzyska olimpijskie w Tokio. W tym czasie polscy siatkarze rozegrali 23 mecze i odbyli setki sesji treningowych na boisku i w siłowniach. We wtorek wreszcie dotarli do celu - wioski olimpijskiej, gdzie chcą zostać przez kolejne dwa tygodnie. Aż do finału i walki o złoto. 

Zobacz wideo W Tokio nie widać igrzysk, a już w piątek początek sportowego święta

Raport Heynena przed startem igrzysk. Przyzwyczajanie do strefy czasowej i drobne kontuzje

- Jasne, że mam pewne wątpliwości przed Tokio. Przed samymi igrzyskami i tym, jak będzie na miejscu, ale także tym, jak będzie wyglądał nasz zespół. A teraz? - tu trener Vital Heynen, z którym rozmawialiśmy podczas ostatniego sprawdzianu polskich siatkarzy przed igrzyskami, czyli Memoriału Huberta Wagnera, zatrzymuje się i chwilę zastanawia. A potem rzuca: Jestem usatysfakcjonowany tym, gdzie teraz jesteśmy. Gdybyś spytał mnie o to dwa lata temu, wskazałbym "Tutaj właśnie chciałbym być przed igrzyskami". 

Wątpliwości w samej Japonii, choć niewielkich, to jednak nie brakuje. Polacy są tam już od środy, 14 lipca. Wtedy przylecieli, zostali zakwaterowani w bazie treningowej w Takasaki i rozpoczęli ostatnie dni pracy przed igrzyskami. - To wyjątkowa sytuacja, bo bańka, w której żyjemy jest bardzo restrykcyjna. Nie możemy wyjść na zewnątrz i jeździmy z hotelu do hali i z powrotem. To buduje nietypową atmosferę i dzięki temu pierwszy kontakt z japońskim klimatem był dla nas dość interesujący. Przekonaliśmy się, jak inne to będą igrzyska - wskazał w materiale dla Polskiego Związku Piłki Siatkowej Heynen, podsumowując zgrupowanie. 

 

- Do tego drużyna wciąż przyzwyczaja się do różnicy stref czasowych w Tokio. To dotyczy także sztabu, bo pytaliśmy się siebie nawzajem i wychodzi na to, że niektórzy przechodzą to łagodnie, a inni z problemami. Z zawodnikami jest podobnie. Poziom naszej grupy początkowo mnie nie zadowalał, ale teraz się podniósł, jest coraz lepiej. Niektórzy zawodnicy wciąż odczuwają pewne drobne kontuzje i coś ich boli. Po siedmiu dniach nie jesteśmy najlepiej zaaklimatyzowani, ale lepiej mieć takie uczucie teraz i 3-4 dni przed sobą, gdy to się może jeszcze poprawić. W tym ten obóz nam na pewno pomógł - ocenił Belg

Dwóch zawodników pożegnało się z kadrą. "Żebyście spełnili nasz wspólny cel"

W filmiku podsumowującym zgrupowanie widać także, jak z drużyną żegna się dwóch zawodników. To środkowy Norbert Huber i przyjmujący Tomasz Fornal, których Heynen zabrał do Japonii jako pomoc podczas treningów. Oni w meczach igrzysk nie wezmą udziału, byli tu rezerwowymi, a teraz wrócili już do Polski.

- Dziękuję Panowie za te dwa miesiące i powodzonka. Żebyście spełnili nasz wspólny cel i wrócili do nas z medalem - pożegnał się Fornal. A Huber mówił "do zobaczenia", bo kadra po igrzyskach zapewne w tym samym składzie będzie rywalizować jeszcze na mistrzostwach Europy, gdzie Huber będzie już mógł zagrać. 

Siatkarze odcięci od mediów. Nawet Heynen nie zna jeszcze wyjściowego składu Polaków

Teraz zawodnicy są już w wiosce olimpijskiej, gdzie spędzą ostatnie godziny przed meczem z Iranem. Jak? Przede wszystkim spokojnie. Drużyna ustaliła wspólnie - i sztab, i zawodnicy - że rozmawiać z dziennikarzami będą tylko w dniach spotkań, po ich zakończeniu. Liczy się to, żeby nie obciążać się przesadnie przed każdym kolejnym meczem. 

Coraz więcej kwestii wyjaśnia się zapewne także w kwestii składu polskich siatkarzy, który rozpocznie igrzyska w sobotę. Pytanie tylko, czy Heynen będzie chciał nim jeszcze rotować w trakcie turnieju. Dwa pierwsze mecze Polacy grają w zasadzie z najgroźniejszymi rywalami w grupie. Potem przyjdzie choćby mecz z Wenezuelą, gdy można jeszcze coś przetestować, lub dać odpocząć zawodnikom, którzy graliby do tego momentu co dwa dni. Belg podkreślał w rozmowach przed wylotem do Japonii, że nie ma jeszcze w głowie wyjściowej szóstki swojej drużyny. - Nie wiem, kto zagra, do tej pory przesadnie o tym nie myślałem. Wiem, kim dysponuję, ale nie wiem, na kogo postawię. Choćby którym środkowym dam miejsce na boisku - oceniał szkoleniowiec. I dodawał, że tak może być nawet na krótko przed meczem. 

Choć Heynen ma jeszcze trochę czasu, żeby się zastanowić. Początek meczu z Iranem zaplanowano na godzinę 12:40 w sobotę, 24 lipca. Spotkanie będzie piątym tego dnia rozgrywanym w ramach turnieju siatkówki mężczyzn. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Agora SA